W piątek MSZ opublikuje kolejną rozmowę Centrum Operacyjnego MSZ w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Będzie to moja rozmowa z Centrum, tuż po tragedii, żeby Jarosław Kaczyński wiedział, skąd się dowiedziałem - zapowiedział w "Faktach po Faktach" szef MSZ Radosław Sikorski. Będzie to kolejna odpowiedź resortu na pytanie Kaczyńskiego, które zadał podczas wysłuchania publicznego w europarlamencie ws. katastrofy.
– Mam nadzieję, że to wreszcie zadowoli Jarosława Kaczyńskiego i trochę chociaż wytłumi te absurdalne, spiskowe teorie, z którymi mamy do czynienia - stwierdził Sikorski.
- Jarosław Kaczyński po raz kolejny zadaje insynuacyjne pytania, jakby była wątpliwość, skąd wiedziałem o katastrofie i jej okolicznościach - oburzał się szef polskiej dyplomacji. - Nie wiem, czemu mają służyć te insynuacje albo albo odwrotnie - wiemy wszyscy aż za dobrze - dodał. Jak wyjaśnił, Kaczyńskiemu może chodzić o oczernianie polskiego rządu, a także - podważanie wiarygodności polskich instytucji za granicą.
Sikorski powiedział, że o katastrofie prezydenckiego samolotu najpierw dowiedział się od dyrektora Departamentu Wschód w resorcie, potem informację tę potwierdziło Centrum Operacyjne MSZ, ambasador Polski w Rosji Jerzy Bahr i inni.
Wcześniej MSZ poinformowało, że nie dysponuje nagraniem rozmowy Sikorskiego z ambasadorem, Jerzym Bahrem, która miała miejsce tuż po katastrofie smoleńskiej. PiS twierdzi, że późniejsze wypowiedzi Sikorskiego i Bahra na temat przebiegu rozmów są sprzeczne i żąda wyjaśnień.
"Dość insynuacji"
W środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało zapis rozmowy Centrum Operacyjnego z ambasadorem RP w Rosji Jerzym Bahrem tuż po katastrofie smoleńskiej. Była to odpowiedź resortu na pytanie Jarosława Kaczyńskiego, który w czasie przesłuchania publicznego w europarlamencie ws. katastrofy w Smoleńsku zapytał: "Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister Polski już niewiele po 9 (...) wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział?".
Przedstawiona przez MSZ rozmowa odbyła się 10 kwietnia 2010 roku o godz. 9.07.53 (do katastrofy doszło o godz. 8.41.06). Polski ambasador w Rosji Jerzy Bahr przebywał wtedy na płycie lotniska w Smoleńsku.
Po opublikowaniu zapisu rozmowy minister spraw zagranicznych na Twitterze napisał: "Panie Prezesie, oto skąd wiedziałem, że niestety nikt nie przeżył. Dość insynuacji, dość grania tragedią smoleńską".
"Deficyt dobrej woli strony rosyjskiej"
Sikorski, pytany o to kiedy wrak prezydenckiego samolotu trafi do Polski, odpowiedział, że w ciągu ostatnich 10 dni rozmawiał na ten temat z ministrem spraw zagranicznych Rosji, Siergiejem Ławrowem, a także skierował do niego pismo w tej sprawie. Jak mówił szef polskiej dyplomacji, Ławrow odpowiedział mu, że wciąż toczy się postępowanie w sprawie katastrofy Tu-154, a samolot jest dowodem w śledztwie, dlatego musi zostać w Rosji.
- Tu widzimy deficyt dobrej woli strony rosyjskiej - przyznał Sikorski. Przypomniał, że naciski dyplomatyczne w celu sprowadzenia wraku są prowadzone od wielu miesięcy. - Druga rocznica byłaby bardzo dobrym momentem na ogłoszenie tej decyzji - stwierdził szef MSZ.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24