Przeprosin oraz zadośćuczynienia finansowego od Zbigniewa Ziobry domaga się kardiochirurg Mirosław G. za wypowiedź sugerującą, że świadomie "pozbawiał życia" swoich pacjentów. Lekarz, oskarżony o korupcję, jest od maja na wolności.
Wyszedł za kaucją, bo sąd uznał, że śledztwo nie wykazało "dużego prawdopodobieństwa", że G. mógł umyślnie pozbawić życia pacjenta.
Adwokat Mirosława G., mecenas Magdalena Bentkowska-Kiczor poinformowała, że ona i jej klient domagają się zamieszczenia przez Ziobrę w mediach przeprosin za naruszenie zasady domniemania niewinności i wypowiedzenie pamiętnych słów, że "nikt nigdy przez tego pana już życia pozbawiony nie będzie".
Przeprosiny miałaby by być zamieszczone m.in. w "Gazecie Wyborczej, "Dzienniku", "Fakcie", "Super Expressie". Żądają także zadośćuczynienia w wysokości 70 tys. zł.
Ordynatorowi ze szpitala MSWiA Mirosławowi G. postawiono m.in. zarzut zabójstwa i przyjęcia łapówki. Teraz oskarżony skierował do sądu okręgowego w Krakowie pozew o naruszenie dóbr osobistych.
Zatrzymany w lutym pod ciężkimi zarzutami zwolniony w maju za kaucją
Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego br. Formalnie jest podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. 12 lutego funkcjonariusze CBA zatrzymali dr. Mirosława G. w szpitalu MSWiA.
Mirosław G. został zwolniony z aresztu po czterech miesiącach. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję sądu I instancji, który wyznaczył kaucję w wysokości 350 tys. zł i zezwolił, by doktor po jej wpłaceniu wyszedł na wolność. Uznał, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.
Zatrzymanie lekarza stało się głośne, bo było sfilmowane i pokazane potem w stacjach telewizyjnych, po emisji na wspólnej konferencji prasowej Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich wypowiedzi wywołały potem publiczną dyskusję o "teatralizacji" czynności procesowych i wykorzystywaniu ich w propagandowych celach.
Ponowną dyskusję wywołały późniejsze informacje "Gazety Wyborczej", że CBA nadało sprawie doktora G. kryptonim "Mengele". To nazwisko hitlerowskiego lekarza z obozu Auschwitz-Birkenau, który dopuszczał się bestialskich eksperymentów na więźniach. Przedstawiciele władz ocenili kryptonim jako moralnie naganny, zaś CBA oświadczyło, że nie było ich celem piętnowanie nikogo, a jedynie wewnętrzna identyfikacja prowadzonej sprawy.
jk
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24