- Znam stan rezerw leku Tamiflu i mogę powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, że jest go odpowiednia ilość. Po drugie, jest więcej, niż było w 2005 roku - mówi tvn24.pl wiceminister zdrowia Adam Fronczak. Ministerstwo Zdrowia, mimo narastających niepokojów, dokładnego stanu zapasów leku ujawniać nie zamierza. Dlaczego? Bo tak interpretuje przepisy.
Tworzy się rezerwy państwowe surowców, materiałów, paliw, maszyn, urządzeń, produktów rolnych, produktów i półproduktów żywnościowych, produktów leczniczych i wyrobów medycznych, a także innych wyrobów niezbędnych do realizacji zadań w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa państwa. Art 2.1, Ustawy z dnia 30 maja 1996 r. o rezerwach państwowych
Według załącznika nr 1 do ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych, "planowanie, rozmieszczenie i stan rezerw państwowych" mogą (ale nie muszą) być oznaczone kaluzulą "tajne"
Gdyby ujawniono dokładne liczby jedni powiedzieliby, że to dużo, a inni, że mało. To tak jak w polityce. Ja znam stan rezerw i czuję się bezpieczny. Adam Fronczak, wiceminister zdrowia
Przepisy mówią
Rzeczywiście, według załącznika nr 1 do ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych, "planowanie, rozmieszczenie i stan rezerw państwowych" mogą (ale nie muszą) być oznaczone klauzulą "tajne".
A leki mogą wejść w skład rezerw państwowych - Ustawa z dnia 30 maja 1996 r. o rezerwach państwowych mówi w Art 2.1: "Tworzy się rezerwy państwowe surowców, materiałów, paliw, maszyn, urządzeń, produktów rolnych, produktów i półproduktów żywnościowych, produktów leczniczych i wyrobów medycznych, a także innych wyrobów niezbędnych do realizacji zadań w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa państwa."
- Stoimy na stanowisku, że ujawnienie stanu rezerw byłoby niezgodne z obowiązującymi przepisami - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl wiceminister zdrowia Adam Fronczak. Po chwili dodaje: - Gdyby ujawniono dokładne liczby jedni powiedzieliby, że to dużo, a inni, że mało. To tak jak w polityce. Ja znam stan rezerw i czuję się bezpieczny.
Za Balickiego informacja była jawna
O tym, że interpretacja przepisów przez obecnych urzędników resortu nie jest "jedyną właściwą" świadczy raport (z października 2005) z działalności Ministerstwa Zdrowia, w którym dokładna informacja o zapasach Tamiflu oraz planowanych zakupach tego leku została podana. Ministrem zdrowia był wówczas Marek Balicki, który dzisiejsze tłumaczenia urzędników komentuje tak: - Widocznie teraz MZ uważa, że zapasy są zbyt małe, żeby się tym chwalić.
We wspomnianym wyżej raporcie Ministra Zdrowia z działalności w okresie maj 2004 - październik 2005 z października 2005 r. można przeczytać, że "w chwili obecnej zgromadzono w Agencji Rezerw Materiałowych zapas leku antywirusowego Tamiflu w ilości ok. 900 opakowań (dawek)." - Moim zdaniem informacje o zapasach powinny być jawne, ponieważ nie ma to nic wspólnego z obronnością kraju - mówi Balicki.
Wiceminister Fronczak broni jednak twardo stanowiska obecnych władz resortu: - Zapewnienia pani minister, że zapasy są wystarczające powinny wystarczyć. Mogę powiedzieć tylko tyle: w 2005 roku rezerwy leku Tamiflu były za niskie. Proszę wyciągnąć wnioski - podkreśla.
Zapasy na świecie
Ale wątpliwości dotyczące dostępu do informacji o zapasach Tamiflu podzielają nie tylko politycy opozycji, ale i epidemiolodzy. Jeden z nich, dr Paweł Stefanoff z Narodowego Instytutu Zdrowia, mówi wprost: - Nie zrozumiałe jest dla mnie, że w Polsce dokładna informacja o zapasach jest poufna. W innych państwach opinia publiczna jest informowana na ten temat - zaznacza.
I rzeczywiście, Wielka Brytania podaje takie informacje nawet w folderach dla pacjentów. Anglicy mają zapas Tamiflu dla 31 mln osób.
Producent leku, firma La Roche poinformowała, że w 2008 r. rządy państw zamówiły 125 milionów dawek w celu uzupełnienia rezerw przeciwepidemicznych.
W tym samym roku Stany Zjednoczone miały zapas leku wystarczający do leczenia 50 milionów chorych, Korea Południowa – do leczenia 2,4 chorych a Australia - do leczenia 3,5 chorych.
Rekomendacje WHO wskazują na potrzebę zgromadzenia zapasów środka przeciwwirusowego w ilości umożliwiającej dostarczenie jednej dawki dla 20 proc. populacji.
Polska minister zdrowia Ewa Kopacz zapewnia, że Polska posiada wystarczającą ilość skutecznych leków stosowanych przeciwko świńskiej grypie. Według informacji resortu ze stycznia 2008 r. ilość środka przeciwwirusowego zgromadzonego w rezerwach państwowych pozwala na zabezpieczenie około 5 proc. populacji w Polsce.
Lek działa
Badania z udziałem dorosłych wykazały, że preparat Tamiflu powodował skrócenie czasu trwania choroby z 5,2 dni, w przypadku pacjentów przyjmujących placebo, do 4,2 dni w przypadku pacjentów przyjmujących preparat Tamiflu.
W przypadku dzieci w wieku od jednego roku do sześciu lat nastąpiło skrócenie czasu choroby o 1,5 dnia. W badaniach nad zapobieganiem grypie preparat Tamiflu przyczyniał się do zmniejszenia liczby zachorowań wśród osób mających kontakt z chorymi na grypę.
10 sztuk kapsułek twardych Tamiflu (75 mg) kosztuje w aptece około 100 złotych.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA