- Jesteśmy zainteresowani zwycięstwem i zmienianiem Polski, a nie rolą przystawki - mówił podczas niedzielnego Kongresu Lewicy Leszek Miller. Szef SLD podkreślał, że Polacy nigdy nie mieli tak poważnych problemów, jak w ostatnich ośmiu latach rządów prawicy. - Dziś rozpoczynamy marsz lewicy, który zakończy się sukcesem w 2015 roku - dodał.
Będziemy się starali, aby SLD miał taki wynik, żeby sam sobie dobierał koalicjantów, a nie żeby był dobierany - oświadczył na początku kongresu były premier. Jak ocenił lider Sojuszu, dziś w polskich domach "nadzieje są coraz mniejsze, a rozgoryczenie coraz większe". - Wraz ze wzrostem bezrobocia, rosną dysproporcje społeczne i rośnie bieda, która - co najgorsze - ma twarz dziecka. Mamy w Polsce pustynię biedy i oazy bogactwa - kontener często zastępuje mieszkanie komunalne, a chwilówki zastępują pensje pracownicze - podkreślał b. premier.
"Osiem lat problemów"
Polityk ocenił też, że Polska potrzebuje lewicy. Jak podkreślił, wiatr historii znowu wieje w lewicowym kierunku. - Musimy odpowiedzieć na to oczekiwanie. Musimy odpowiedzieć na rosnące nierówności społeczne bezrobocie, ubóstwo, brak perspektyw dla młodego pokolenia - przekonywał szef Sojuszu. Jak zaznaczył, w trakcie 25 lat od polskich przemian Polacy odczuli zarówno "smak radości", jak i "gorycz porażek", ale "nigdy nie mieli tak poważnych problemów, jak w ostatnich 8 latach rządów prawicy".
Kwaśniewski nieobecny, ale list napisał
Podczas obradującego w niedzielę w Warszawie Kongresu odczytano listy trzech byłych prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego, którzy nie pojawili się tam osobiście. "Proponuję raz jeszcze współpracę wszystkich sił lewicowych i centrolewicowych. (...) Tylko w ten sposób, wspólnie, najszerzej bez wykluczania przez dialog i współpracę możemy wygrać" - napisał Kwaśniewski w liście. Kwaśniewski podkreślił, że od wielu lat - nie bacząc na niesprawiedliwe słowa, które wobec niego padają - stara się "wspierać to, co może, zbudować jedność lewicy i centrolewicy". "Mam silne przekonanie, że wyborcy czekają na taką ofertę. Wierze, że można pokonać osobiste ambicje i emocje i stworzyć programową, personalną, atrakcyjną i odpowiedzialną alternatywę dla rządzącej prawicy" - przekonywał.
Oleksy: Niemoc musi zostać przerwana
W Kongresie Polskiej Lewicy bierze udział prawie 90 partii, organizacji i stowarzyszeń. Celem zjazdu - jak deklarują politycy Sojuszu - jest "refleksja programowa", a nie tworzenie nowej formacji politycznej.
Zjazd rozpoczął o godz. 10.30 Józef Oleksy. - Bezrobocie jest katastrofą społeczną. Siły prawicy, które nieustannie aspirują do władzy są bezradne i potrafią tylko powoływać się tylko na skutki kryzysu - powiedział wiceszef Sojuszu.
- Propozycje lewicy są zbywane milczeniem lub orzekaniem o "finansowej niemożności" ich realizacji - mówił. - Ta niemoc musi zostać przerwana. My, zebrani tu ludzie lewicy wiemy, co trzeba zrobić - przekonywał.
Jego zdaniem, "bierność rządu i popełniane przez niego błędy rodzą radykalizm".
Elita lewicy bez prezydentów
Podczas Kongresu odbuwa się 7 paneli dyskusyjnych: "Nowa polityka społeczna", "Gospodarka polska wobec światowego kryzysu", "Przyszłość demokracji", "Uspołecznienie kultury", "Lewica XXI wieku", "Nowoczesna Polska", "Drogi awansu kobiet - perspektywa zmiany". W ramach paneli debatują m.in.: były wicepremier i minister finansów, prof. Grzegorz Kołodko, prawniczka, prof. Monika Płatek, filozof prof. Jan Hartman, a także psychologowie: prof. Janusz Czapiński i prof. Janusz Reykowski, socjolog prof. Jacek Raciborski oraz politolog prof. Kazimierz Kik.
Na kongresie - mimo zaproszenia - nie pojawili się byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa i gen. Wojciech Jaruzelski.
Nieobecni prezydenci
Po kongresie Sojusz chciałby kontynuować współpracę z partiami i organizacjami, które wezmą w nim udział.
- Byłoby dobrze, gdyby powstała jakaś platforma porozumiewawcza, żeby struktury i organizacje, które się tam pojawią, mogły kontynuować współpracę - podkreślił Miller. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom i deklaracjom na kongresie nie pojawią się byli prezydenci: Lech Wałęsa i gen. Wojciech Jaruzelski. Nie można się też spodziewać b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Autor: rf, mac, nsz//kdj,gak / Źródło: PAP, TVN24