- Rozmawiajmy życzliwie. Nadchodzi czas wybaczeń i pojednania, dlatego trzeba dyskutować ze sobą w duchu partnerskim - apelował do Joanny Muchy kandydat PiS do europarlamentu Marek Migalski. Goście programu "24 Godziny" nie znaleźli jednak wspólnego języka w kwestii oceny tego, która partia obrała skuteczniejszą taktykę w kampanii wyborczej.
- Myślę, że jest to kampania, której aktywność narzuciło Prawo i Sprawiedliwość. Wyraźnie toczy się ona pod dyktando PiS-u. Nie wiem, czy pani to uzna za brak obiektywizmu, ale w mojej ocenia PiS było w tej kampanii aktywne, a Platforma reaktywna - przekonywał Marek Migalski. I rzeczywiście, jeden argument przemówił do Joanny Muchy.
"PiS bazuje na najniższych instynktach"
- Nie powiem, żeby PO była reaktywna, ale rzeczywiście to PiS nadawało ton w tej kampanii - przyznawała posłanka. I gdyby na tym poprzestała, można byłoby odnieść wrażenie, że chwali spin doctorów PiS-u. Kluczowe w jej wypowiedzi było jednak słowo "ton". - Prowadziliście kampanię bardzo chaotyczną. Najpierw były "trzy aniołki" Jarosława Kaczyńskiego, a póżniej haniebny spot, który musieliśmy zaskarżyć do sądu. (...) Wszystkie komunikaty Prawa i Sprawiedliwości dotyczyły nas, czyli największego przeciwnika, nie przekazywały natomiast żadnych treści, jeśli chodzi o kwestie europejskie. Nie daliście nam szansy na dyskusję. My zdecydowaliśmy się natomiast na merytoryczny przekaz, nie poszliśmy w tę nawalankę i bardzo dobrze - tłumaczyła Mucha.
Ostre słowa krytyki nie zdenerwowały jednak Migalskiego, który w odpowiedzi przyznał tylko: To miło, gdy nasi przeciwnicy polityczni mówią, że to PiS wyznaczało reguły gry. Posłanka PO nie dawała natomiast za wygraną. - Prawo i Sprawiedliwość bazuje na najniższych instynktach, na przykład na antyniemieckich fobiach. To szkodzi polskiej racji stanu - zaznaczała.
"Mama-rambo"
- Rozmawiajmy życzliwie. Nadchodzi czas wybaczeń i pojednania, dlatego trzeba dyskutować ze sobą w duchu partnerskim - apelował Migalski. Apel w końcu trafił na podatny grunt, a pomogła temu zmiana tematu dyskusji, czyli ocena ostatniej sesji Joanny Muchy dla jednego z tygodników (posłanka dała się sfotografować w mundurze, z karabinem i groźną miną). - Nie umawialiśmy się na ten wątek, ale odpowiem, że to miała być tylko ilustracja do wywiadu, w którym mówiłam, że staram się nie być słaba. Jestem zadowolona z tej sesji. Od kilku dni dzieci mówią do mnie "mama-rambo" i jest zabawnie - śmiała się posłanka PO.
Uśmiechał się też Migalski, choć zaznaczył, że sam nie zdecydowałby się na taką sesję, bo "jest brzydkim facetem". - No, ale pani jest piękną kobietą i to widać. Jest pani też mądra (tu politolog wskazał na tytuł "doktora ekonomii" jakim posługuje się Joanna Mucha - red.) i będzie świetnym politykiem. To była dobra sesja, bo my się teraz uśmiechamy, Sławomir Nitras i Joachim Brudziński mówiąc o niej w TVN24 wychwalali swoje żony i oby tak dalej - podsumował Migalski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24