- On pracuje od lat w inspekcji. To nie jest ktoś "świeży", kto mógłby popełniać tak kardynalne błędy - ocenił zawieszonego w obowiązkach powiatowego weterynarza ze Świecia, Główny Lekarz Weterynarii. Janusz Związek w TVN24 powiedział, że w proceder ujawniony przez reporterów programu "Uwaga!" TVN w zakładach mięsnych "Viola" w woj. kujawsko-pomorskim narażał konsumentów na utratę zdrowia.
W piątek kontrolerzy Głównego Inspektoratu Weterynarii - po ujawnieniu sprawy przez reporterów "Uwagi!" - rozpoczęli kontrolę w firmie i znaleźli przeterminowane produkty w magazynach w Lnianie.
Zakład wstrzymał produkcję, ale zaprzecza, by dodawał przeterminowane mięso do swoich wyrobów.
Wojewódzka Lekarz Weterynarii - Bogumiła Mikołajczak - zawiesiła w obowiązkach lekarza powiatowego odpowiedzialnego za prowadzenie kontroli w regionie. Jak wyjaśniła, stało się to, by prowadzone dochodzenie ws. zakładu mięsnego "robiła osoba z zewnątrz, która będzie miała możliwość szerszego spojrzenia na sprawę".
"Kardynalne błędy". GIW chce podniesienia kar
Związek mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że sprawa zepsutego mięsa, które trafiało ze sklepów z powrotem do zakładu i było dodawane do nowych produktów, go zbulwersowała.
- Jestem zaskoczony sposobem pracy w tym miejscu (inspektoracie - red.). Do tej pory nie było problemów jeżeli chodzi o ten powiatowy inspektorat - mówił. Wyjaśnił także, że w Polsce jest 305 powiatowych lekarzy weterynarii i nie sposób, by znał wszystkich.
O samym lekarzu ze Świecia mówił natomiast: - Jest to kolega, który pracuje od lat w inspekcji. To nie jest ktoś "świeży", kto mógłby popełniać tak kardynalne błędy.
Związek dodał, że kontrola jakości mięsa jest teraz prowadzona nie tylko w tym zakładzie, w którym stwierdzono nieprawidłowości, ale i "w całej Polsce", bo od 27 stycznia poszukuje się - w związku z aferą, jaka wybuchła w Europie - koniny dodawanej do mięsa wołowego.
Mówił też, że po otrzymaniu sygnału od reporterów "Uwagi!", gdy kontrolerzy udali się na miejsce, "nawet oni musieli długo poszukiwać" zepsutego mięsa. - Ono było skrzętnie schowane - powiedział szef GIW.
Dodał, że "nie ma zamiaru rozmawiać z szefem tej firmy (zakładów mięsnych "Viola" - red.), bo dla niego nie jest partner do rozmowy".
Chce zmian w prawie
Związek chciałby, by wkrótce podniesiono kary dla producentów mięsa w Polsce i zamierza wystąpić do Sejmu z wnioskiem o zmianę ustawy o kontrolach weterynaryjnych.
- W tej chwili ustawa nas w pewien sposób blokuje, bo mówi, że kontrole kompleksowe trzeba zapowiedzieć, a żeby przeprowadzić takie drobiazgowe to muszę mieć jakiś punkt zaczepienia - wyjaśnił Janusz Związek.
Poinformował również, że kara dla lekarza weterynarii, który nie przeciwdziałał łamaniu prawa nie ograniczy się do zwolnienia dyscyplinarnego, które najprawdopodobniej go spotka, ale też do odpowiedzianości karnej oraz zawodowej, bo jego działania zostaną uznane za "nieetyczne".
Autor: adso/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN