To jest coś, co jest sprzeczne z istotą demokracji. To jest krępowanie swobody orzekania sądu, swobody wypowiadania się sędziów - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. Odniósł się do złożonego przez klub Prawa i Sprawiedliwości projektu ustawy dającego między innymi "możliwość złożenia sędziego z urzędu".
Posłowie klubu PiS złożyli w czwartek projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw. Jak mówił poseł Jan Kanthak, zakłada on między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa".
Dwa cele
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski ocenił, że proponowane zmiany mają dwa cele.
- Po pierwsze, żeby wyeliminować w ogóle sędziów z debaty publicznej. To oznacza ograniczenie swobody wypowiedzi, to oznacza wyeliminowanie jednej z podstaw ustroju demokratycznego. Drugi cel, jak się wydaje, to jest uniemożliwienie Sądowi Najwyższemu wypowiedzenia się w sprawie zasadności, czy też niezasadności powołań sędziów, którzy przeszli przez nową Krajową Radę Sądownictwa, bo tak chyba trzeba interpretować podstawę w postaci działań kwestionujących istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania - wyjaśnił rzecznik SN.
- Sąd Najwyższy nie mógłby - rozumiem - bez narażania się na odpowiedzialność dyscyplinarną w tej sprawie decydować - dodał.
Przyznał, że nie wie, "jak w tej sytuacji sąd miałby w ogóle realizować jedną z podstawowych, bezwzględnych przesłanek odwoławczych, która nakazuje badanie każdemu sądowi odwoławczemu i kasacyjnemu, czy w wydaniu orzeczenia nie brała udziału osoba nieuprawniona".
Dodał, że odkąd pamięta kodeks postępowania karnego, taka podstawa istnieje.
"To jest coś, co jest sprzeczne z istotą demokracji"
Laskowski przypomniał, że w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej są kolejne pytania, które dotyczą tych kwestii. - Co teraz będzie miał zrobić sąd, który kiedyś tam doczeka się być może na odpowiedź Trybunału i będzie musiał powrócić do sprawy, w której pytania te zadał. Jak by teraz miał się wypowiadać? Jakoś jednokierunkowo, rozumiem. Nie mógłby w żaden sposób żaden z sędziów kwestionować skuteczności powołania sędziego czy sędziów, którzy wydawali jakieś orzeczenie - mówił.
Zauważył również, że jako podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej proponuje się w projekcie "działania o charakterze politycznym". - To jest tak ogólna podstawa odpowiedzialności dyscyplinarnej, że pod to wszystko prawie można podciągnąć - dodał. - Za chwilę się okaże, że to, co mówię w tej chwili, to jest właśnie działanie o charakterze politycznym i będę ponosił za to odpowiedzialność dyscyplinarną - mówił.
- To jest coś, co jest sprzeczne z istotą demokracji, to jest krępowanie swobody orzekania sądu, swobody wypowiadania się sędziów. Sędziowie, mimo że mają ograniczoną swobodę wypowiedzi, to jednak tę swobodę zachowują, jak każdy inny obywatel - podkreślił. Jego zdaniem to "standardy zupełnie nie do zaakceptowania w myśl pewnego systemu wartości, który obowiązuje w Unii Europejskiej, w świecie, do którego aspirujemy".
"Przewidywania, że dojdzie do blokowania wyboru kandydata"
Posłowie PiS proponują także zmiany w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
- Myślę, że u podstaw tych pomysłów są jakieś przewidywania, że dojdzie do blokowania wyboru kandydata na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - powiedział Michał Laskowski. - Nie wiem, na czym oparte są te przewidywania. Być może również na tym, że w tym wyborze nie będą uczestniczyli sędziowie Izby Dyscyplinarnej - dodał.
- Ma to zablokować ewentualne takie sytuacje, w których nie doszłoby jednak do wyboru kandydata na pierwszego prezesa albo nie braliby udziału w tym wyborze ci tak zwani nowi sędziowie - ocenił Laskowski.
Autor: js//kg//kwoj / Źródło: tvn24