- To, że attaché obrony Niemiec został wezwany po niedopuszczalnej wypowiedzi minister obrony narodowej tego kraju, nie jest niczym nadzwyczajnym - powiedział w "Jeden na jeden" wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Michał Dworczyk.
W poniedziałek przed południem odbyło się spotkanie przedstawicieli MON z attaché obrony Niemiec. Spotkanie dotyczyło wypowiedzi minister obrony Niemiec Ursuli von der Leyen, która w talk show w ZDF powiedziała między innymi, że istotne jest, by wspierać "zdrowy demokratyczny opór" młodej generacji w Polsce. Minister stwierdziła również, że chciałaby "wziąć w obronę kraje wschodnioeuropejskie".
Wiceszef MON pytany w "Jeden na jeden", czy wzywanie attaché ambasady Niemiec nie jest kompetencją ministra spraw zagranicznych, powiedział, że "istnieje coś takiego jak dyplomacja wojskowa". - Ataszaty są na całym świecie, każdy poważny kraj je posiada - dodał.
- To, że attaché obrony Niemiec został wezwany po niedopuszczalnej wypowiedzi minister obrony narodowej Niemiec, nie jest niczym nadzwyczajnym - dodał.
- Czy pan sobie wyobraża sytuację, w której przedstawiciel polskiego rządu nawołuje polityków albo jakąś grupę społeczną w innym kraju NATO czy Unii Europejskiej do tego, żeby atakowała własny rząd? Ja sobie tego nie wyobrażam - podkreślił Dworczyk. Dodał, że "zachowanie minister obrony Niemiec należy potraktować jako oburzające i dlatego reakcja była niezbędna".
Zapewnił, że została ona uzgodniona z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.
Opóźnianie nominacji "nie ma dobrego wpływu na siły zbrojne"
Wiceminister Dworczyk odniósł się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla Telewizji Trwam i Radia Maryja powiedział, że "są różnice zdań między mną a szefem MON i są pewne elementy, które mnie niepokoją". - Chciałbym polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej - mówił.
Wiceszef MON ocenił, że "polityka kadrowa ministerstwa obrony narodowej jest przemyślanym i długofalowym procesem, który realizuje kierownictwo MON-u."
- Natomiast jeśli chodzi o awanse [generalskie - red.] - być może do tego odnosił się prezydent - to my czekamy na decyzje prezydenta, ponieważ minister obrony przesłał już jakiś czas temu szereg wniosków awansowych dla oficerów w stopniu generała w sprawie, których prezydent musi podjąć decyzje. Te awanse na stopnie generalskie są potrzebne - powiedział.
Brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia armią i trwające prace nad nim były – według Biura Bezpieczeństwa Narodowego – powodem odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich planowanych na 15 sierpnia. Kolejną datą wręczenia nominacji generalskich może być 11 listopada - nie wiadomo jeszcze jednak, jaką decyzję w tej sprawie podjął prezydent.
Według Dworczyka "opóźnianie procesu awansów czy decyzji w tej sprawie nie ma dobrego wpływu na polskie siły zbrojne". - Komplet dokumentów został przekazany do pana prezydenta już jakiś czas temu, czekamy na decyzję - dodał Dworczyk.
"Nie ma żadnej wojny"
Zaznaczył, że "nie ma żadnej wojny między prezydentem a szefem MON Antonim Macierewiczem. Przyznał, że "jest rzeczywiście różnica zdań w niektórych kwestiach".
- Trwa merytoryczna dyskusja między Biurem Bezpieczeństwa narodowego a Ministerstwem Obrony Narodowej. Z jednej strony minister (Paweł) Soloch, z drugiej minister (Tomasz) Szatkowski dyskutują na temat rozwiązań w systemie kierowania i dowodzenia armią, ale żadnej wojny nie ma - dodał.
"Przywracana czysto polska tradycja"
Wiceminister odniósł się także do zapowiedzi przywrócenia w przyszłym roku stopni wojskowych nawiązujących do przedwojennych tradycji. - To prawda, że przedwojenne stopnie wojskowe, czyli polska tradycja wojskowa, jest przywracana do polskich sił zbrojnych - powiedział Dworczyk. Zwrócił uwagę, że "polskie siły zbrojne modernizują się i powiększają pierwszy raz od lat". - To, że wojsko polskie będzie liczyło blisko 200 tysięcy żołnierzy i oficerów, to fakt. To, że zwiększono o ponad sto miliardów nakłady na modernizację i rozbudowę sił zbrojnych do 2030 roku, to fakt. To, że pozyskujemy nowy sprzęt taki, jak armatohaubice Krab czy moździerze samobieżne Rak najnowocześniejszej generacji, to jest fakt - wymieniał. Natomiast - jak dodał - "to, że jest przywracana jest również czysto polska tradycja, jest czymś oczywistym".
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24