- W brukselskich kuluarach śmieją się, że kanclerz Angela Merkel nie obejrzy meczu Niemcy-Włochy, bo jej euroobligacje przegłosują - powiedział premier Donald Tusk. W Brukseli po południu zaczyna się szczyt UE. Rozmowy przywódców państw europejskich będą się toczyć w momencie, kiedy w Warszawie mecz półfinałowy Euro 2012 rozegra drużyna Joachima Loewa i Squadra Azzurra.
Tusk podkreślił, że mecz Niemcy-Włochy wywołuje wielkie emocje u kanclerz Angeli Merkel i premiera Mario Montiego.
- Z zafascynowaniem będę obserwował jak się zachowują przy stole rozmów, w momencie kiedy zacznie się mecz - powiedział Tusk.
I dodał: - Wiem, że w sali obok jest przygotowany telewizor. W kuluarach się śmieją, że kanclerz Merkel na pewno nie wyjdzie, bo jak wyjdzie oglądać mecz, to jej przegłosują euroobligacje (Niemcy są przeciwni ich wprowadzeniu - red.) i wróci do zupełnie innej Europy. Europy, która będzie kosztowała Niemcy bardzo dużo pieniędzy.
Tusk stwierdził, że niewykluczone, iż "Merkel będzie zaciskała zęby i palce, ale wytrzyma na kolacji", a ci mniej zaangażowani będą oglądać mecz w sali obok.
Serce po włoskiej stronie
Premier pytany o wynik czwartkowezigo meczu, odpowiedział: - Niemcy grają imponującą piłkę, najbardziej atrakcyjną na tych mistrzostwach, a Włosi grają piłkę najmądrzejszą. Jeśli ktoś mi zaimponował, to włoska drużyna i Andrea Pirlo. I bez żadnych aluzji politycznych, bez żadnego pojedynku finansowego północ-południe, moje serce - w przypadku meczu - będe bardziej po włoskiej stronie.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24