Mateusz H. przez sąd pierwszej instancji został skazany na 6,5 roku więzienia za wysadzenie w powietrze apartamentowca w Bielsku-Białej (woj. śląskie). Blok był w budowie, nikt nie ucierpiał. Prokuratura domaga się 10 lat więzienia, bo oskarżony jest "skłonny do naruszania różnych przepisów karnych z różnych dziedzin". Proces przed sądem apelacyjnym jest niejawny.
W Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej ruszył we wtorek proces apelacyjny w sprawie Mateusza H., którego sąd niższej instancji skazał na 6,5 roku więzienia za - między innymi - wysadzenie w powietrze bloku budowanego przez dewelopera w Bielsku-Białej.
Do przestępstwa doszło trzy lata temu, wyrok w sądzie rejonowym zapadł w lipcu 2021 roku
Mateusz H. stawił się na rozprawę apelacyjną.
Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Przewodniczący składu sędzia Andrzej Trzopek uzasadnił to ważnym interesem państwa. Jak podkreślał sędzia, podczas procesu omawiane będą kwestie, które - gdyby zostały ujawnione publicznie - mogłyby utrudnić pracę służbom strzegącym bezpieczeństwa państwa oraz wymiarowi sprawiedliwości.
"Oskarżony jest osobą skłonną do naruszania przepisów"
Przed pierwszą rozprawą prokurator Prokuratury Krajowej w Katowicach Tomasz Tadla powiedział, że śledczy domagają się wyższej kary dla Mateusza H. - 10 lat więzienia. - Oskarżony dowiódł, że jest osobą wysoce zdemoralizowaną, skłonną do naruszania różnych przepisów karnych z różnych dziedzin - stwierdził.
Prokuratura uważa, że "sąd orzekł rażąco niską karę". - Domagamy się 10 lat pozbawienia wolności. Oczywiście apelacja zawiera w sobie inne zarzuty z dziedziny prawa karnego, jak i procesowego. Ma to za zadanie poddać kontroli ten wyrok sądowi odwoławczemu – powiedział.
Obrońca Mateusza H., Szymon Szybiak nie wypowiedział się przed wejściem na salę rozpraw.
Prokuratura: podłożył cztery butle z gazem propan-butan, które uprzednio przerobił
Do zniszczenia bloku doszło 17 lipca 2018 roku nad ranem. Zdaniem śledczych, sprawca podłożył cztery butle z gazem propan-butan, które uprzednio przerobił. Umieścił je także w innych budowanych blokach, ale nie wybuchły. Zdołali je wynieść strażacy. W wybuchu nikt nie został ranny. Straty oszacowano na co najmniej 1,2 mln zł.
Mężczyzna został zatrzymany kilka miesięcy później. Śledczy oskarżyli go o zniszczenie budynku, próbę wysadzenia w powietrze dwóch kolejnych, a także o spalenie w 2017 roku dwóch koparek należących do podwykonawców na budowie bloku. Na liście przestępstw są też groźby karalne oraz kilkanaście wyłudzeń świadczeń socjalnych z wyższych uczelni i ośrodków pomocy społecznej.
Proces przed bielskim sądem rejonowym rozpoczął się w lutym 2020. Mężczyzna nie przyznał się do najpoważniejszych zarzutów, w tym zniszczenia budowanego bloku, próby wysadzenia w powietrze kolejnych, a także podpalenia koparek. Potwierdził jedynie, że fałszował karty przebiegu studiów.
19 lipca 2021 sąd uznał, że oskarżony jest winien wszystkich 20 przestępstw, które zarzuciła mu prokuratura. Wymierzył Mateuszowi H. karę 6,5 roku więzienia, grzywnę i nakazał mu naprawić szkody. Od wyroku odwołały się obie strony.
Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24