- To, co media ze mną robią, to draństwo. Bawicie się mną! – oburza się Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z „Wprost". Były premier, mimo spekulacji prasy, nie zamierza wchodzić do rządu Donalda Tuska. Po odejściu z EBOiR zostaje w Londynie.
Ulubieniec mediów Kazimierz Marcinkiewicz przecina spekulacje dotyczące swojej zawodowej przyszłości. Choć - co udowodniła prasa - z angielskim u niego krucho, nie rusza się z Wysp.
– Nigdzie się nie wybieram i zostaję w Londynie. Taką podjąłem decyzję. Na razie nie mogę jednak powiedzieć, gdzie dokładnie będę pracował, bo formalnie jestem jeszcze związany z EBOiR i nie mogę tego ujawniać – mówi. Dodaje również, że decyzję o pozostaniu w Wielkiej Brytanii miesiąc temu zakomunikował wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie.
Zostaję w Londynie i nie potrzebuję niczyjej pomocy. A ta zabawa mediów z szukaniem pracy toczy się bez mojego udziału. Proszę mi wierzyć, poradzę sobie sam! Zostaję w Londynie i nie potrzebuję niczyjej pomocy. A ta zabawa mediów z szukaniem pracy toczy się bez mojego udziału. Proszę mi wierzyć, poradzę sobie sam!
Poniedziałkowy „Dziennik" napisał, że podczas letniej rekonstrukcji rządu Marcinkiewicz mógłby objąć jeden z resortów (edukacja, nauka lub infrastruktura). Według gazety, w grę może wchodzić także stanowisko w Europejskim Banku Inwestycyjnym lub Europejskim Funduszu Inwestycyjnym. Na tym jednak nie koniec. Jeden z czołowych polityków PO kilka dni temu przekonywał dziennikarzy „Wprost", że rząd mógłby także zarekomendować kandydaturę Marcinkiewicza na stanowiska gubernatora lub wicegubernatora w Banku Rozwoju Rady Europy.
PO chce zagospodarować Marcinkiewicza
Dlaczego politycy PO za wszelką cenę próbują znaleźć byłemu premierowi pracę, skoro ten twierdzi, że podjął już decyzję o pozostaniu w Londynie? – Chcemy, by Marcinkiewicz wystartował w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy PO. Zależy nam, by otwierał listę w Warszawie. Do tych wyborów pozostał jeszcze rok i chcemy go jakoś w tym w tym czasie zagospodarować – mówi informator "Wprost".
Marcinkiewicz utrzymuje jednak, że żadna z tych ofert go nie interesuje. – Zostaję w Londynie i nie potrzebuję niczyjej pomocy. A ta zabawa mediów z szukaniem pracy toczy się bez mojego udziału. Proszę mi wierzyć, poradzę sobie sam! A jeśli chodzi o Parlament Europejski, to na 99 proc. nie będę kandydować. Żebym zmienił decyzję, musiałoby się zdarzyć coś nieprzewidzianego – mówi tygodnikowi były premier.
Źródło: wprost.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24