Czy brak członkostwa w klubie SLD przekreśli szanse Włodzimierza Cimoszewicza na funkcję sekretarza generalnego Rady Europy? Frakcja socjalistów, która przesłuchiwała byłego premiera w rządzie lewicy, dociekała, dlaczego jest dziś senatorem niezależnym, a nie Sojuszu.
Przez to pytanie – jak twierdzi „Dziennik” – były premier mógł dużo stracić. Zwłaszcza że jego główny konkurent, norweski socjalista Thorjorn Jagland, w swoim wystąpieniu silnie akcentował mocne związki z lewicą. Jagland był szefem lewicowej Partii Pracy i wiceszefem Międzynarodówki Socjalistycznej.
Cimoszewicz próbował zjednać do siebie Francuzów. - Obiecał, że będzie doskonalić swój francuski. Jagland francuskiego nie zna - podkreśla rozmówca „Dziennika”. I dodaje, że dla Francuzów to duży atut, bo bardzo dbają, by ich język był traktowany równorzędnie z angielskim.
"Brak politycznego zaplecza to słaby punkt"
Czy brak politycznego poparcia zdecyduje o klęsce polskiego kandydata? Cimoszewicz potrzebuje większości głosów członków Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. - A cała akcja socjalistów będzie skierowana na popieranie własnego kandydata. Będą dla niego szukać dodatkowych głosów - uważa europoseł PO Bogusław Sonik.
Zdaniem Sonika brak zaplecza politycznego to słaby punkt Cimoszewicza. - Jeśli socjaliści będą wybierać kandydata, kierując się logiką wyborów partyjnych, to Cimoszewicz może grać tylko swoim osobistym autorytetem - dodaje europarlamentarzysta PO.
Doświadczenia polityczne Cimoszewicza i Jaglanda są podobne. Obaj byli premierami, ministrami spraw zagranicznych. Cimoszewicz był marszałkiem Sejmu, Jagland jest teraz szefem norweskiego parlamentu. Jako jego przewodniczący stoi z urzędu na czele komitetu Pokojowej Nagrody Nobla.
"Nie nie jest rozstrzygnięte"
Zdaniem posła SLD Tadeusza Iwińskiego, obecnego wiceszefa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który przysłuchiwał się poniedziałkowym prezentacjom, losy obu kandydatów nie są jeszcze przesądzone. - Ostateczną decyzję socjaliści podejmą dopiero w czerwcu, tuż przed głosowaniem - zaznacza Iwiński.
Poza tym Cimoszczewicz zyskał dodatkowego sojusznika. - Będziemy wspierać polskiego kandydata do sekretariatu Rady Europy - zapowiedział we wtorek goszczący w Warszawie premier Włoch Silvio Berlusconi.
Jednak sytuacja obu kandydatów może się jeszcze skomplikować. W środę w Strasburgu odbędzie się debata na temat ponownego rozszerzenia listy kandydatów. Ostatecznie o ich liczbie zdecyduje 12 maja w Madrycie Komitet Ministrów Rady.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24