W czwartek rano, nieopodal Przedszkola Miejskiego nr 1 w Lubinie, funkcjonariusze z komend wojewódzkich w Poznaniu i Wrocławiu ścigali uzbrojonego mężczyznę. W trakcie pościgu, jak relacjonują świadkowie, padł strzał. - Ja i dzieci byliśmy przerażeni - przekazuje - na łamach lokalnych mediów - kobieta, która była świadkiem akcji. Policja swoich działań na razie nie komentuje i podkreśla: - Sprawa cały czas się toczy.
Pani Ewelina - której relację zamieścił portal lubin.pl - w czwartek przed godziną 8 rano przyprowadziła do przedszkola swojego sześcioletniego syna. Razem z nimi był też drugi, trzyletni syn oraz pies. Wokół pełno innych dzieci i ich rodziców.
- Widziałam z daleka dwa auta, które wyglądały jak wojskowe. Jeszcze mówiłam do chłopców: "Zobaczcie, wojsko". I wtedy zza garaży wybiegł ten mężczyzna. Zaczął biec w naszą stronę, miał przy sobie nóż. Ten wojskowy czy policjant krzyknął: "Stój, bo strzelam". Po chwili oddał strzał, chyba do góry, bo nikogo nie ranił - relacjonuje kobieta.
- Kiedy ten mężczyzna zaczął biec w naszym kierunku, szybko uciekłam na boisko. Nawet nie wiem, jak mi się udało to zrobić. Bałam się, że może nas skrzywdzić albo że zechce wziąć dziecko na zakładnika. Byliśmy w samym centrum tej akcji, byliśmy przerażeni - przyznaje pani Ewelina.
Policja milczy
Mężczyzna pobiegł w głąb osiedla, a policjanci za nim. W lubińskiej komendzie próbowaliśmy dowiedzieć się, czego dotyczyła poranna akcja policjantów. Rzeczniczka KPP Lubin Sylwia Serafin przekazała, że działania prowadzone były wspólnie przez komendy wojewódzkie policji w Poznaniu i Wrocławiu, w związku z czym nie może udzielać żadnych szczegółowych informacji.
O sprawę zapytaliśmy rzecznika dolnośląskiej policji. - Mogę potwierdzić jedynie tyle, że były prowadzone działania na terenie województwa dolnośląskiego w sprawie kryminalnej. Te działania nadal trwają. Z uwagi na charakter sprawy i dobro postępowania na razie nie mogę udzielać szerszych informacji - powiedział Kamil Rynkiewicz, rzecznik KWP Wrocław.
Równie lakonicznie wypowiada się rzecznik wielkopolskiej policji. - Policjanci na tę chwilę nie chcą przekazywać szczegółów realizacji. Sprawa cały czas się toczy. Będziemy o niej informować w stosownym momencie - przekazuje Andrzej Borowiak, rzecznik KWP Poznań.
Dyrekcja przedszkola o sytuacji z rana dowiedziała się od osób trzecich. - Z tego, co wiem,, te wydarzenia nie działy się przed samym przedszkolem, tylko na terenach pobliskich. Nie ma pojęcia, czego dotyczyła ta sprawa - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl dyrektorka placówki.
Źródło: lubin.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View