Nie ma matury, ale ma trzy tytuły doktora honoris causa. Codziennie wstaje o piątej-szóstej rano i wypija pół litra mleka prosto od krowy. Nie chodzi w garniturach od Armaniego, ale od polskiego producenta. Nigdy nie zgoliłby się na łyso, a jego opalenizna jest naturalna. Kto to? Andrzej Lepper.
Były wicepremier, który był gościem w programie "Ona i On", wraca na szklany ekran i przedstawia swoje prywatne oblicze.
Wstaję 5-6. Rano zawsze wypijam na czczo pół litra mleka. W domu jak jestem, to prosto od krowy - takie mleko bardzo lubię Andrzej Lepper
Na początku rozmowy z Małgorzatą Domagalik powrócił do przyszłości, czyli do lat dziecinnych. - Kiedy ukończyłem pięć lat, poszłem (pisownia oryginalna - red.) pierwszy raz do kościoła na mszę o 7 rano. Od tamtego czasu do końca szkoły podstawowej służyłem do mszy - wspomina w Andrzej Lepper.
Wstawanie o świcie liderowi Samoobrony pozostało do dzisiaj. - Wstaję 5-6. Rano zawsze wypijam na czczo pół litra mleka. W domu jak jestem, to prosto od krowy - takie mleko bardzo lubię - mówił o swoich zwyczajach. Były wicepremier krowy nie doi jednak osobiście. - Nie, no dojarki są dzisiaj - tłumaczy, ale zarazem zastrzega: - Ale umiem nadoić taki kubek mleka z pianą. Pamiętam, jak mama mi doiła w domu.
Bez mgr przed nazwiskiem
Lepper nie mówił jednak tylko o mleczarstwie. W programie przyznał, że nie ma matury, bo - jak mówi - ktoś zabronił mu ją zrobić. Dlaczego były wicepremier nie kontynuował edukacji? - A później to już, pani redaktor... Zająłem się pracą i tak dalej...
Nie zawsze byłem taki (opalony - red.). Nieraz to był puder użyty. Solarium bardzo rzadko. Gdybym powiedział, że w ogóle nie, to bym kłamał. Andrzej Lepper
Brak wykształcenia średniego nie oznacza jednak, że Lepper nie posiada żadnych tytułów. Ma aż trzy: doktora honoris causa Międzyregionalnej Akademii Zarządzania Personelem w Kijowie za "osiągnięcia w zbliżaniu we wzajemnych kontaktach między narodami polskim i ukraińskim", Ukraińskiej Akademii Technologicznej za "działalność na rzecz zbliżenia polsko ukraińskiego" oraz "wkład w rozwój socjalny polskiego społeczeństwa" oraz Moskiewskiej Państwowej Akademii Precyzyjnej Techniki Chemicznej.
Naturalna opalenizna
Na tym zwierzeń nie koniec. Polityk mówił bowiem nie tylko o swoim wnętrzu, ale również o wizerunku. Lepper wyznał, że jego sławna już opalenizna była naturalna, a z solarium korzysta sporadycznie. - Nie zawsze byłem taki (opalony - red.). Nieraz to był puder użyty. Solarium bardzo rzadko. Gdybym powiedział, że w ogóle nie, to bym kłamał - wyjaśnił.
Były wicepremier bronił się też przez zarzutami, że został wykreowany przez "speców od marketingu". - Jestem sobą, Andrzejem Lepperem (...). To w mediach przedstawiano, w jakich drogich butach, garniturach Lepper chodzi. Trzeba mieć gust, którego nie da się narzucić - opowiadał. Na dowód skromności, lider Samoobrony pokazał metkę swojego garnituru. Jak zaznaczył, pochodzi on od polskiego producenta, a nie od Armaniego.
A czego nie zrobiłby nigdy Andrzej Lepper? - Nie ostrzygłbym się na łyso. Zawsze miałem taką bujna czuprynę. (...) Pstrokatego krawatu do czarnego garnituru i białej koszuli też bym nie założył - dodaje.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24