Decyzję o rozpoczęciu akcji protestacyjnej przeciw przepisom ws. recept podjął w środę Zarząd Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Lekarze zamierzają zaprzestać określania uprawnień pacjentów do refundacji leków.
Porozumienie Zielonogórskie zrzesza 13 tys. lekarzy z 14 województw, jak samo podaje ma pod opieką 12 mln pacjentów. Od 2 stycznia lekarze zamiast określić uprawnienie pacjenta do danego leku będą stawiać na receptach pieczątki: "Refundacja leku do decyzji NFZ".
Jesteśmy do tego zmuszeni. Państwo nakłada na nas obowiązek, który jest niewykonalny. Wciąż nie mamy narzędzi, by zweryfikować status ubezpieczenia pacjentów Jacek Krajewski
"Niewykonalny obowiązek"
- Jesteśmy do tego zmuszeni. Państwo nakłada na nas obowiązek, który jest niewykonalny. Wciąż nie mamy narzędzi, by zweryfikować status ubezpieczenia pacjentów - wyjaśnia prezes PZ Jacek Krajewski.
PZ domaga się m.in. zmian w ustawie refundacyjnej polegających na likwidacji zapisów nakładających na lekarzy obowiązek określania poziomu taksacji leków refundowanych.
Chce także wykreślenia z obowiązujących obecnie umów zawieranych pomiędzy świadczeniodawcami a NFZ zapisów: nakładających na świadczeniodawców obowiązek weryfikacji prawa do świadczeń oraz przewidujących sankcję za wystawienie recept na leki refundowane pacjentom nie posiadającym stosownych uprawnień.
Porozumienie chce również wprowadzenia do umów uzgodnionych wspólnie zapisów określających definicję pojęcia: "udokumentowane względy medyczne" - zapisanego w ustawie refundacyjnej jako przesłanka do wypisania recepty finansowanej przez NFZ. Termin ten oznacza wpis lekarza do dokumentacji medycznej szczegółów dot. choroby.
Potrzebna "korekta"
Porozumienie zaznacza jednocześnie, że lekarze są gotowi w każdej chwili spełnić obowiązki nałożone na nich przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ, o ile jednak zostaną wyposażeni w odpowiednie narzędzia, m.in. kartę ubezpieczenia zdrowotnego.
- Jesteśmy przekonani, że skoro premierowi udało się przeforsować szybką ścieżkę legislacyjną w sprawie dopalaczy, to korekta nieudanej ustawy i błędnego rozporządzenia w tak ważnej sprawie nie powinna stanowić problemu - podkreśla wiceprezes PZ Krzysztof Radkiewicz.
O co ten hałas?
Zgodnie z ustawą refundacyjną, gdy lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o wypisanie recepty m.in. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych.
Jesteśmy przekonani, że skoro premierowi udało się przeforsować szybką ścieżkę legislacyjną w sprawie dopalaczy, to korekta nieudanej ustawy i błędnego rozporządzenia w tak ważnej sprawie nie powinna stanowić problemu Krzysztof Radkiewicz
Resort zdrowia opublikował w piątek rozporządzenie określające sposób i tryb wystawiania recept lekarskich. Od stycznia będą obowiązywały nowe wzory recept z informacją dotyczącą odpłatności pacjenta za leki.
Po lewej stronie recepty będzie wpisywana nazwa leku, natomiast po prawej stronie znajdzie się informacja o odpłatności pacjenta: 100 proc., 50 proc. lub 30 proc.. Dla leków wydawanych bezpłatnie będzie wpisywane oznaczenie "B", dla wydawanych za odpłatnością ryczałtową - "R".
Rozporządzenie wchodzi w życie 1 stycznia 2012 r. Jednak dotychczasowe wzory recept będą mogły być stosowane do 30 czerwca 2012 r. Według rozporządzenia, jeżeli na recepcie nie będzie wpisanego poziomu refundacji, osoba wydająca lek w aptece będzie miała prawo uzupełnić takie dane, zamieszczając na rewersie recepty odpowiednią adnotację i swój podpis.
4 stycznia powołany przez Naczelną Radę Lekarską zespół ds. opracowania zmian ustawy refundacyjnej ma spotkać się z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24