Nie da się pogodzić gloryfikowania zbrodniarza, który chciał zniszczenia Polski, z byciem polskim patriotą. To się wyklucza - powiedział w poniedziałek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, komentując reportaż "Superwizjera" w TVN24 dotyczący Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".
Rzecznik prezydenta był pytany w poniedziałek radiu TOK FM o materiał ujawniony przez "Superwizjer" TVN24, dotyczący działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. Stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".
"Śmieszne i straszne"
- Z jednej strony pierwsza refleksja, że (to rzecz) straszna, ale i śmieszna wbrew pozorom. Straszna, dlatego, że w Polsce znajdują się osoby, które gloryfikują Hitlera, człowieka, który odpowiada za wymordowanie milionów osób. A śmieszną, bo - przepraszam, że tak powiem w tym kontekście - ci ludzie ewidentnie są niedouczeni, to parodiowanie w tych strojach. Gdyby nie było to straszne, byłoby śmieszne, ale niestety przede wszystkim jest straszne - powiedział Łapiński.
Łapiński podkreślił, że takie zachowania są nieakceptowalne i są złamaniem prawa. - One są nieakceptowalne na poziomie moralnym, bo trudno je usprawiedliwić, ale są one wręcz nieakceptowalne na poziomie prawnym, bo przecież są zakazane wszelkie praktyki propagowania ideologii nazistowskiej w Polsce i takie sytuacje trzeba piętnować w sferze publicznej i zwalczać w sferze prawnej - powiedział Łapiński.
"Ktokolwiek czci Hitlera, musi być chyba niespełna rozumu"
Jak powiedział, "ktokolwiek czci, gloryfikuje Adolfa Hitlera, musi być chyba niespełna rozumu, żeby z jednej strony go gloryfikować, a z drugiej strony wznosić toast za pomyślność Polski".
- Tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić. Nie da się pogodzić gloryfikowania zbrodniarza, który chciał zniszczenia Polski, narodu polskiego, z wznoszeniem toastów za pomyślność Polski, z uważaniem się za polskiego patriotę. To jest wykluczające się - podkreślił rzecznik prezydenta.
Materiał "Superwizjera" pokazuje między innymi rozwieszone na drzewach flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera. Widać też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.
"Muszą tutaj wejść organy ścigania"
Łapiński dodał, że jest dla niego zupełnie niezrozumiałe, że w Polsce w XXI wieku znajdują się osoby, które takich działań się dopuszczają. - Muszą tutaj wejść organy ścigania, stosowne instytucje, żeby tym się zająć, bo to jest przede wszystkim do oceny prawnokarnej - powiedział rzecznik prezydenta.
Dopytywany o to, że prokuratura wycofała z sądu akt oskarżenia przeciwko jednemu z bohaterów ujawnionego materiału o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i religijnym i propagowanie systemu totalitarnego, Łapiński powiedział, że "może nie było do tej pory tak mocnych dowodów, tak mocnych nagrań".
- Gdy jeden prokurator popełni błąd, to jest przecież zależność służbowa, może przecież takie śledztwo kazać wznowić jego zwierzchnik - powiedział Łapiński.
Powiedział, że nie wie, czy służby prowadziły jakieś działania w tej sprawie. - Musimy poczekać na informacje stosownych służb i kolejne działania. Myślę, że tu są już dość mocne dowody i w tej chwili jest praca dla prokuratury, żeby stawiać konkretne zarzuty tym osobom - powiedział rzecznik prezydenta.
Śledztwo po reportażu "Superwizjera"
Szef MSWiA Joachim Brudziński w związku z emisją reportażu "Superwizjera" będzie rozmawiać w poniedziałek z szefem policji i prokuratorem krajowym. Minister podkreślił, że w Polsce nie ma przyzwolenia na propagowanie faszystowskiego, komunistycznego lub innego totalitarnego ustroju państwa. Brudziński poinformował ponadto, że rozmawiał z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą na temat "bulwersujących wydarzeń" opublikowanych w programie.
Autor: kb/AG / Źródło: PAP