Powszechny dostęp do broni nie będzie polegał na tym, że możesz pójść do sklepu spożywczego i zamówić dwie bułki, kefir i kałasznikowa, chodzi o pewnego rodzaju nagrodę za współuczestnictwo w obronie terytorialnej – powiedział w poniedziałek w Radomiu lider Kukiz'15.
Zdaniem Pawła Kukiza broń dla potrzeb obrony terytorialnej oraz polskiego wojska może zapewnić radomska Fabryka Broni "Łucznik", którą grupa posłów z klubu parlamentarnego Kukiz’15 odwiedziła w poniedziałek. - Nowoczesna fabryka w Radomiu ma ogromny potencjał i możliwości, by samodzielnie zaopatrzyć tak obronę terytorialną, jak i armię w karabiny. Nie ma konieczności, by wydawać kolosalne pieniądze na zakup broni pochodzącej z innych państw, bo jesteśmy z całą pewnością samowystarczalni – stwierdził lider Kukiz'15. Pytany o rolę i kształt obrony terytorialnej parlamentarzysta odpowiedział, że posłowie z jego klubu mają kilka pomysłów dotyczących organizacji takich struktur. - Ja myślałem o tym, by podstawowe komórki obrony terytorialnej budować na bazie ochotniczych straży pożarnych – powiedział Kukiz.
Łatwiejszy dostęp do broni?
Zdaniem posła Roberta Mordaka obrona terytorialna byłaby sprawniejsza, gdyby w Polsce zwiększono dostęp do broni. - Przede wszystkim młodzi ludzie mogliby się szkolić, zapoznać z bronią i odpowiedzialnie z nią postępować – powiedział Mordak.
- Oczywiście nie na takiej zasadzie, że powszechny dostęp do broni będzie polegał na tym, że możesz pójść do sklepu spożywczego i zamówić dwie bułki, kefir i kałasznikowa, bo to nie o to chodzi, ale o powszechny dostęp do broni, jako pewnego rodzaju "nagrodę" za współuczestnictwo w obronie terytorialnej – wyjaśnił Kukiz. Jak powiedział, według wstępnej koncepcji młodzi ludzie, którzy będą brali udział w ćwiczeniach obrony terytorialnej i zajęciach kół strzeleckich, mogliby wzorem innych państw przechowywać broń w domu.
Autor: mw / Źródło: PAP