Przede wszystkim sprawca powinien ponosić odpowiedzialność, on jest przestępcą. Jeżeli sąd się doszukał pewnych zaniedbań ze strony instytucji, to nie dziwmy się, że jest również instytucja pociągana do odpowiedzialności finansowej - powiedział w "Kropce nad i" ks. Józef Kloch. W ten sposób odniósł się do wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który podtrzymał wyrok nakazujący zakonowi wypłacenie zadośćuczynienia i dożywotnej renty ofierze księdza pedofila. - Przede wszystkim sprawca musi ponosić odpowiedzialność, bo on jest przestępcą - podkreślił.
Ks. Józef Kloch nawiązał do sprawy ks. Romana B., należącego do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, który został skazany za pedofilię. 17 września Sąd Okręgowy w Poznaniu zasądził na rzecz ofiary księdza B. wypłacenie miliona złotych odszkodowania i dożywotniej renty w wysokości 800 zł. Odpowiedzialnością finansową sąd obciążył zakon. 2 października sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego. To pierwszy taki przypadek w Polsce.
- Jedynym moim zaskoczeniem, jeśli chodzi o wyrok, który niedawno został potwierdzony, było to, że w nim w ogóle nie występuje sprawca. Jest to dla mnie zdumiewające - stwierdził były rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, dodając, ze dziwi go również fakt, że pełnomocnik zakonu zapowiedział wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego.
Duchowny podkreślił, że skoro sąd zasądził od instytucji zadośćuczynienie, "to znaczy, że nie jest struktura w tym zgromadzeniu bez winy". - Zdążam do tego, że przede wszystkim sprawca musi ponosić odpowiedzialność, bo on jest przestępcą. Podkreślam, to jest przestępca i dla mnie jest to niezrozumiałe, że w tej chwili nie ma żadnych finansowych zobowiązań wobec tego, kogo skrzywdził. Jeżeli zaś - a pewnie tak - chociaż nie mamy uzasadnienia, ale w pierwszej instancji i drugiej instancji sąd doszukał się zaniedbań ze strony instytucji, to nie dziwmy się, że jest również instytucja pociągana do odpowiedzialności finansowej - zauważył ks. Kloch.
Ks. Kloch: nawet jeden ksiądz pedofil, to byłoby za wielu
Duchowny przypomniał, że papież Franciszek zwołał na luty 2019 roku synod poświęcony problemowi pedofilii w Kościele, na który zaprosił przewodniczących episkopatów z całego świata. - Papież próbuje uświadomić wszystkim duchownym, a zwłaszcza biskupom, z jak poważną rzeczą się mierzą. Nie wolno ludzi skrzywdzonych lekceważyć, nie wolno ich zostawić samych, bez pomocy - powiedział.- To są ciągłe papieskie apele o to, żeby efektywnie tym ludziom pomóc - dodał.
- Nawet jeden (ksiądz pedofil - red.), to byłoby za wielu - ocenił. - O ile wiem, to w statystykach - w porównaniu z innymi zawodami - nie wychodzą najwyższe słupki. Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie - dodał. Zauważył, że kapłaństwo jest funkcją zaufania publicznego, której nie powinno się zestawiać z innymi zawodami.
- Chcę podkreślić, że nie powinno być miejsca w Kościele w ogóle na takie czyny, ale one są. Struktury kościelne dostrzegają to i nie można powiedzieć - mówię o Polsce - że nie próbuje się problemu rozwiązać, że nie próbuje się w ogóle mówić o tym - ocenił ks. Kloch.
- Dla mnie najistotniejszą sprawą jest to, żeby mówić o skutkach, jakie w odniesieniu do skrzywdzonych, które później są w ich życiu - podkreślił.
Ksiądz Kloch zwrócił uwagę, że "nie możemy - my jako dorośli - na to (na krzywdzenie dzieci - red.) nie reagować, bo wtedy nie zdalibyśmy egzaminu jako dorośli".
Ks. Kloch: "Kler" to film bardzo przytłaczający
Były rzecznik Konferencji Episkopatu Polski powiedział, że widział już "Kler" Wojciecha Smarzowskiego. - Myślę, że jest to film bardzo, bardzo przytłaczający, bardzo smutny. Tylko o rzeczach negatywnych, w zasadzie bez nadziei. Takie było moje odczucie. Natomiast ludzie, którzy byli w kinie, a wypełnili je szczelnie, uważam, że podeszli do filmu poważnie - stwierdził.
- Gdyby przejrzeć dokładnie scenariusz, to sądzę, że po prostu informacje, które ukazywały się na przestrzeni kilkunastu lat, zostały zebrane i w ten film wstawione. Tam są same negatywne postaci i dlatego ten film jest przygnębiający - dodał.
Zdaniem ks. Klocha, "Kler" nie zaszkodzi w oczyszczeniu Kościoła. - Ani nie zakazywałbym wyświetlania go w jakimkolwiek kinie, bo to jest odwrotny skutek, ani nie oczekiwałbym od konferencji biskupów czy od rzecznika jakiegokolwiek oświadczenia. Myślę, że tego nie zrobią, bo to nie jest potrzebne - ocenił.
Według ks. Klocha "Kler" pokazuje tylko "wycinek" z obrazu polskiego Kościoła. - Wycinek został potraktowany jako całość. Sam nie chciałbym być w takim Kościele, gdyby on taki był, jak w tym filmie. Absolutnie. Wiem, że jest znacznie więcej dobra niż zła i w tym Kościele jestem - oświadczył.
- Film zatytułowany „Kler” jest zbiorem sytuacji, które miały miejsce - stwierdził. - Ten film, co może być paradoksalne, może stanowić impuls do zastanowienia się. Jeżeli któryś z duchownych zobaczy siebie na ekranie i zmieni swoje życie, to jest dobry skutek - powiedział.
Autor: tmw/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24