- Jarosław Kaczyński ma bardzo wygodne miejsce, jest rozgrywającym z drugiej ławki, z dystansu lepiej widać. Zapewne pozostanie jako obserwator i decydujący sceny politycznej w Polsce - powiedział w programie "Kawa na ławę" Marek Jakubiak z Kukiz'15. Sławomir Neumann z PO podkreślał, że to właśnie prezes PiS odgrywa kluczową rolę w rozwiązaniu konfliktu sejmowego.
W noworocznym programie "Kawa na ławę" w TVN24 zaproszeni goście zastanawiali się nad scenariuszami najbliższych tygodni dla polskiej sceny politycznej i sposobami na rozwiązanie kryzysu parlamentarnego.
"Jest szansa na zakończenie kryzysu"
- Myślę, że PiS będzie trwał w swoim uporze. Prawo i Sprawiedliwość ma większość dominującą, więc nie będzie ryzykowało ani nowych wyborów, ani ruchów personalnych. Będą pchali swoje reformy, bez względu na to, co my mówimy jako opozycja - ocenił Marek Jakubiak z Kukiz'15.
- Jarosław Kaczyński ma bardzo wygodne miejsce, jest rozgrywającym z drugiej ławki, z dystansu lepiej widać. Zapewne pozostanie jako obserwator i decydujący sceny politycznej w Polsce - podkreślił Jakubiak. Według Piotra Zgorzelskiego, posła PSL, to marszałek Kuchciński powinien zaproponować spotkanie wszystkich stron konfliktu, które rozwiąże kryzys parlamentarny. - Jest szansa na zakończenie kryzysu sejmowego, potrzeba tylko odrobinę dobrej woli. Ta odrobina dobrej woli jest w każdym z nas. Władysław Kosiniak-Kamysz wystosował list do wszystkich liderów partii, jest pozytywna odpowiedź ze strony PiS - stwierdził Zgorzelski. - Liczymy na to, że nasi koledzy z Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej na to spotkanie przyjdą, cóż tracą. Chcemy rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu. Jeśli nie możemy go rozwiązać poprzez eskalację konfliktu, to może należy zdeeskalować ten konflikt - mówił Zgorzelski.
"Klucz jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego"
- To jest bardzo poważny kryzys parlamentarny, tak naprawdę zdarzyło się coś, co nikomu do głowy nie przychodziło wcześniej; że można zrobić posiedzenie Sejmu w sposób nielegalny. Marszałek Marek Kuchciński zrobił rzecz nieprawdopodobną, to jest uderzenie w fundamenty parlamentaryzmu - mówił z kolei szef klubu PO Sławomir Neumann.
- Dzisiaj klucz jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego i wszyscy o tym wiemy. Decyzja Jarosława Kaczyńskiego jest potrzebna do rozwiązania tego konfliktu. (...) Jeśli będzie się opłacało PiS eskalować ten konflikt, to ten konflikt będzie eskalowany. Kiedy PiS zobaczy, że będzie musiał ten konflikt rozwiązać inną drogą niż przeczekaniem, to może Jarosław Kaczyński zmieni zdanie i będzie szukał dla siebie wyjścia z tej sytuacji - komentował polityk PO.
- Chodzi o fundamenty parlamentaryzmu, nie tylko o wypowiedź posła opozycji na mównicy sejmowej, ale o nielegalnie zwołany Sejm. Nie można na to pozwolić, bo możemy się obudzić w nowym roku i się okaże, że na ulicy Nowogrodzkiej zbierze się klub PiS, przyjedzie marszałek Kuchciński z laską marszałkowską i uzna, że to jest Sejm i przyjmie jakieś ustawy, o których nikt nie ma pojęcia - powiedział Neumann.
- Cały kryzys wywołał PiS i marszałek Kuchciński swoją pochopną decyzją. Przypomnę, że to nie był poseł naszego klubu, ale mimo to zaprotestowaliśmy. Wszyscy uznali, że to było znaczne wykroczenie poza zasady parlamentaryzmu - oceniała tymczasem posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
- Rzeczą ludzką jest błądzić, rzeczą głupców jest tkwić w błędzie. Problemem nie było to, że marszałek Kuchciński wykluczył posła, tylko to, że zdecydował się na dalszą eskalację konfliktu. Mamy sytuację, gdzie PiS dalej drążył ten konflikt, dalej próbował eskalować konflikt między opozycją a rządzącymi - mówiła Lubnauer.
"To nie może być oferta dla polskich wyborców"
- Ofertą polityczną dla polskich wyborców nie może być filmik nagrany z Sejmu ze Sławomirem Nitrasem czy też Joanną Muchą w roli głównej. To nie jest oferta dla polskich wyborców - mówił z kolei dyrektor biura prasowego prezydenta RP Marek Magierowski.
- Trywializujecie problem - odpowiadał Neumann.
Chodzi o nagrania z protestu opozycji w sali plenarnej. Na jednym z nich poseł PO Sławomir Nitras podnosi leżącą na ziemi książkę należącą do posłanki PiS. Partia rządząca zarzuciła, że posłowie PO przeglądali ich rzeczy pozostawione na sali plenarnej. W czasie protestu do sieci trafiły także nagrania śpiewających posłów opozycji podczas protestu w Sejmie. Wśród nich była m.in. Joanna Mucha (PO).
"Pracowaliśmy w warunkach, do których doprowadziła opozycja"
W "Kawie na ławę" Jarosław Sellin z PiS zapewniał też, że podczas głosowań przeniesionych z sali plenarnej do Sali Kolumnowej było wymagane kworum. - Posiedzenie było legalne, zwołane przez marszałka na konkretną godzinę, w konkretnym miejscu. Kto chciał, mógł przyjść. Przeliczaliśmy kworum trzykrotnie i było kworum 236 posłów PiS, niezależnych i Kukiz'15 i wszystkie wyniki potwierdzały, że takie kworum jest - podkreślił.
- Pracowaliśmy w warunkach, do których doprowadziła opozycja - zaznaczył poseł PiS. - Opozycja poprzez kryzys sejmowy i blokowanie mównicy doprowadziła do próby paraliżu polskiego Sejmu. Ale nie ma kryzysu parlamentarnego w tym sensie, że Sejm nie działa. Parlament działa, parlament dokończył swoje głosowania, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Gwarantuję, że będzie działał dalej. Czekamy, w ramach postulatu deeskalacji, na pójście po rozum do głowy oszalałej części opozycji, które zastosowała formy niespotykane do tej pory - mówił Sellin. - Problem polega na tym, że mamy dwie siły opozycyjne, rywalizujące ze sobą o to, kto jest silniejszym "antypisem" - dodał poseł PiS, odnosząc się do działań Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
Autor: kło/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24