"Muszą opanować się ci, którzy nadal się bawią"

premier 4
Czy możliwy jest lockdown? Premier: poczekajmy do czwartku, do piątku
Źródło: TVN24
Jeżeli w piątek będzie około 30 tysięcy nowych przypadków zakażenia koronawirusem, to sytuacja robi się dramatyczna, bo oznaczałoby to, że nie ma społecznej, powszechnej akceptacji dla obostrzeń i po prostu nie są one przestrzegane — ocenił wirusolog profesor Włodzimierz Gut. Powiedział, że obecnie choruje wielu młodych ludzi, co sugeruje, że dla pewnych grup, na przykład studentów, nauka zdalna jest przedłużeniem wakacji.
Trzaskowski: zwyciężyliśmy. Wieczór wyborczy TVN24
Dowiedz się więcej:

Trzaskowski: zwyciężyliśmy. Wieczór wyborczy TVN24

- Mamy obecnie w Polsce wiele rozproszonych zakażeń, więc sytuacja jest trudniejsza do opanowania. Siłą rzeczy wirus SARS-CoV-2 będzie trafiał do zakładów pracy. Ci, którzy się w tym środowisku przygotowali lepiej, odczują to mniej, a ci, którzy nie zaostrzyli rygorów sanitarnych – mocniej - powiedział prof. Gut.

Dodał, że "wtorkowy raport o liczbie zakażeń pokazywał spadek w porównaniu z rekordowymi dniami, ale był jednak wzrostem, gdybyśmy popatrzyli w perspektywie tydzień do tygodnia". Powiedział, że "dlatego w jego ocenie bardzo istotny będzie raport w piątek rano".

We wtorek resort zdrowia informował o 25 484 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem.

Wirusolog ocenił, że jeżeli podana w piątek rano liczba zakażeń będzie podobna jak w piątek w ubiegłym tygodniu, czyli na poziomie nieco ponad 27 tysięcy, będzie to oznaczało stabilizację i wyhamowanie wzrostu epidemii, a także działanie obostrzeń wprowadzonych dwa i trzy tygodnie temu.

- Jeżeli będzie to więcej, na przykład około 30 tysięcy, to sytuacja robi się dramatyczna, bo moim zdaniem to oznaczałoby, że nie ma społecznej, powszechnej akceptacji dla obostrzeń i po prostu nie są one przestrzegane. Wtedy wprowadzanie kolejnych – jeszcze mocniejszych restrykcji – obarczone jest ryzykiem, że i one nic nie dadzą. Na szczęście moim zdaniem raczej można zaobserwować przekonywanie się większości niedowiarków do istnienia wirusa – powiedział prof. Gut.

"To nie czas na swoje interesy i zabawę"

Zauważył, że teraz przed Polakami jest test solidarności i dbałości nie tylko o swój własny interes, ale też o interes ogółu.

- Muszą opanować się ci, którzy nadal się bawią. Dla dzieci ze szkoły podstawowej nauka zdalna oznacza przywiązanie do komputera, bo dla nich ważny jest kontakt z nauczycielem. Dla studentów często nauka zdalna oznacza przedłużenie wakacji. Te osoby muszą zrozumieć, że to nie czas na swoje interesy i zabawę. Wtedy opanujemy sytuację – zakończył wirusolog.

Czytaj także: