Jak można odmówić w sytuacji, gdy jest potrzeba narodowa, a premier przynajmniej deklaruje wolę słuchania nas? - pytał w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych profesor Robert Flisiak. Tak tłumaczył, dlaczego zdecydował się przystąpić do Rady Medycznej przy Głównym Doradcy Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19 profesorze Andrzeju Horbanie.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę o 24 785 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 236 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce zakażenie potwierdzono u 546 425 osób, z których 7872 zmarły. W ciągu doby wykonano ponad 61 tysięcy testów.
"Musimy chociaż próbować doradzać. Zobaczymy, czy nasz głos będzie słyszalny"
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w niedzielę w mediach społecznościowych nazwiska osób, które weszły w skład Rady Medycznej przy Głównym Doradcy Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19 profesorze Andrzeju Horbanie. Jedną z tych osób jest profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. O przystąpieniu do grona doradców profesor Filsiak mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- Przez cały czas pandemii w wielu z nas, którzy zajmują się na co dzień COVID-em na różnych poziomach aktywności, narzekało na to, że ani minister, ani premier nie słuchają ich głosów. Bo taka była prawda. W związku z tym, gdy padła taka propozycja, byłoby nie fair nie próbować przynajmniej dać swojej opinii, swojej wiedzy na użytek państwa, rządu, obywateli. Bo jak wtedy moglibyśmy mówić, tłumaczyć, że nikt nas nie słucha? - pytał.
- Musimy chociaż próbować doradzać. Zobaczymy, czy nasz głos będzie słyszalny - powiedział profesor Flisiak.
Na pytanie, czy nie obawia się, że premier nie posłucha głosu ekspertów, odparł: - Oczywiście, że mam takie obawy i liczę się z taką możliwością. Ale jak można odmówić w sytuacji, gdy jest potrzeba narodowa, a premier przynajmniej deklaruje wolę słuchania nas?
- Jeżeli będzie to ewidentne ignorowanie naszych opinii, to wtedy będę musiał podziękować - zapowiedział.
Profesor Flisiak: nie byliśmy w stanie przewidzieć, że będzie aż taki rozmiar nasilenia epidemii
Lekarz był też pytany, czy jego zdaniem rząd ma spójną strategię walki z koronawirusem. Podkreślił w odpowiedzi, że "to jest pierwsze doświadczenie w historii nowożytnej ludzkości, gdy świat, w tym również Polska, styka się z taką pandemią, z taką globalną sytuacją, gdzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się zdarzy za kilka dni, kilka tygodni".
- Łatwo jest krytykować brak strategii, brak ciągłości myślenia. Oczywiście, że można było pewne rzeczy robić lepiej, przewidzieć pewne rzeczy, zaplanować, ale mądrzy jesteśmy w tej chwili. Miesiąc czy dwa miesiące temu, czy w okresie wakacji, pewnie można było zrobić więcej. Ale nie byliśmy w stanie przewidzieć, że będzie aż taka skala, aż taki rozmiar nasilenia epidemii - ocenił profesor Flisiak.
Ekspert: mamy paskudnego wirusa
Zaznaczył, że w przeszłości występowały na masową skalę choroby zakaźne, ale w przypadku obecnej mamy do czynienia z paraliżem systemu opieki zdrowotnej.
- Tutaj mamy paskudnego wirusa. Jego paskudność nie polega na tym, że on jest bardzo zabójczy, tylko że on paraliżuje system opieki zdrowotnej - mówił.
- W związku z tym trudno mieć spójny plan, spójną perspektywę, zwłaszcza, że to się wszystko nakłada na sezonowość - mówił gość TVN24. Wskazywał, że doświadczenia o tej chorobie nabiera się w cyklu rocznym. - Pełną wiedzę o epidemiologii tego zdarzenia będziemy mieli w lutym, marcu - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24