Pacjentów z COVID-19 w wieku młodszym, w sile wieku, znacznie przybywa - mówił w TVN24 ordynator w szpitalu jednoimiennym w Kędzierzynie-Koźlu Stanisław Skubis, dodając, że przebieg choroby u nich "jest wyraźnie cięższy, niż miało to miejsce do tej pory". - Objawy są bardziej zaawansowane. Ludzie trafiają chyba później do szpitala - ocenił Skubis.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę o wykryciu 13 574 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 126 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Dzień wcześniej, w sobotę, resort zdrowia informował o 14 857 nowych przypadkach zakażenia i śmierci 245 osób. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 794 914 zakażeń.
Ordynator w szpitalu jednoimiennym w Kędzierzynie-Koźlu Stanisław Skubis pytany w TVN24, czy placówka jest przygotowana na trzecią falę, odpowiedział, że prawdopodobnie tak. - Życie weryfikuje sytuację, nikt z nas nie wie, co nas czeka, ale wydaje się, że jesteśmy przygotowani - ocenił. - Druga fala pokazała, jakie są potrzeby zarówno kadrowe, lokalowe, zrobiliśmy dużo w tym kierunku. Każdy w naszym szpitalu wykazał się dużym zaangażowaniem - mówił.
Przybywa pacjentów "w młodszym wieku, w sile wieku"
Skubis przyznał, że "nadal najliczniejszą grupą pacjentów są ludzie starsi, ze schorzeniami współistniejącymi, natomiast zmieniają się proporcje między pacjentami w wieku młodszym, w sile wieku, których w tej chwili znacznie przybywa. - (Pacjentami - red.) w wieku 30-60 lat. Tego nie było w poprzednich miesiącach. Procentowo jest ich w tej chwili znacznie więcej. Przebiegi (COVID-19) u tych pacjentów są wyraźnie cięższe, niż miało to miejsce do tej pory - powiedział.
Pytany, z jakimi objawami przyjeżdżają ci pacjenci, odparł: - To są cięższe przypadki. Przede wszystkim duszność, niewydolność oddechowa, wymagająca wspomagania oddychania.
- Objawy są bardziej zaawansowane. Ludzie trafiają chyba później do szpitala, nie zgłaszają się do lekarza na początku choroby, nie są monitorowani i trafiają w stanie zaawansowanej choroby - ocenił.
Został również zapytany o to, co by zalecał, o co by zaapelował do ludzi, którzy wykonali test i mają pozytywny wynik. - Przede wszystkim zgłoszenie się do lekarza, nawet w ramach teleporady. Ci pacjenci są zaopatrywani w pulsoksymetry, są instruowani, jak monitorować w warunkach domowych swój stan zdrowia i kiedy zgłaszać się do lekarza - mówił.
Przyznał, że dla lekarzy był to "bardzo trudny rok, uczący pokory".
Źródło: TVN24