Co robić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie? Radzi ratownik medyczny

Ratownik medyczny radzi, co robić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem
Źródło: TVN24

Niestety od początku pandemii w zakresie dostępności w szpitalach personelu, sprzętu, możliwości i przestrzeni nie zmieniło się zbyt wiele - powiedział w poranku "Wstajesz i weekend" ratownik medyczny Ariel Szczotok. Gość TVN24 mówił także, co robić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 9622 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy bilans potwierdzonych infekcji od początku pandemii w Polsce.

Resort przekazał też informację o śmierci 84 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2.

"Szpitale, izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe są w tym momencie przepełnione"

Gościem poranka "Wstajesz i weekend" był ratownik medyczny Ariel Szczotok, który mówił o aktualnej sytuacji pandemicznej w Polsce. Jak ocenił, "niestety rzeczywiście szpitale, izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe są w tym momencie przepełnione". - Jest to związane też z diagnostyką pacjentów, którzy przyjeżdżają jako wątpliwi. Niemniej jednak poza pandemią my mamy wciąż te same zachorowania. Pacjenci mają udary, zawały, wciąż ulegają wypadkom i to niestety też przeciąża szpitale - powiedział.

- Musimy pamiętać, że już przed pandemią szpitalne oddziały ratunkowe w większości miast w Polsce były po prostu niewydolne ze względu na tłumy pacjentów, które do nich zmierzały, niekoniecznie z właściwymi schorzeniami i problemami zdrowotnymi, z zupełnym pominięciem podstawowej opieki zdrowotnej czy nocnej świątecznej pomocy lekarskiej - wskazał gość TVN24.

"Musimy pamiętać, że już przed pandemią szpitalne oddziały ratunkowe w większości miast w Polsce były po prostu niewydolne"
Źródło: TVN24

W jego ocenie "w tej chwili mamy tego apogeum i pełne konsekwencje". - Niestety od początku pandemii w zakresie dostępności w szpitalach personelu, sprzętu, możliwości i przestrzeni nie zmieniło się zbyt wiele - dodał.

Ratownik medyczny radzi, co robić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem

Na pytanie, co zrobić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem, Ariel Szczotok zaapelował, żebyśmy "wybierali numer alarmowy w sytuacjach rzeczywiście zagrożenia życia i zdrowia takiego krytycznego".

- Jeżeli podejrzewamy u siebie zachorowanie na COVID-19, mamy objawy grypopochodne, bóle mięśniowe, problemy z koncentracją, podwyższoną temperaturę ciała to obserwujmy siebie przez 24 godziny. Jeżeli te objawy się utrzymują lub nasilają, skontaktujmy się w pierwszej kolejności z podstawową opieką zdrowotną - wyjaśniał ratownik medyczny.

- Wiem, że w Polsce są placówki medyczne podstawowej opieki zdrowotnej, które nadal ograniczają dostępność do lekarza, niektóre wręcz są zamknięte, na co absolutnie nie ma zgody wojewodów, ministra zdrowia czy Narodowego Funduszu Zdrowia - powiedział Szczotok. Dodał, że takie placówki "należy bezwzględnie natychmiast raportować".

Ratownik medyczny radzi, co robić, gdy podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem
Źródło: TVN24

- W pozostałych trzeba będzie poczekać na teleporadę z lekarzem, ale ta w zupełności w pierwszej kolejności wystarczy - dodał.

Ariel Szczotok zaapelował, by "w momencie, gdy nie mamy objawów takich jak duszność, bóle w klatce piersiowej, uniemożliwiające nam normalne funkcjonowanie już ze zdiagnozowanym COVID-19, również w pierwszej kolejności kontaktować się z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej, który jest w stanie całkiem świetnie poradzić sobie z większością tych sytuacji".

CZYTAJ WIĘCEJ: Jak się zachować, kiedy mam objawy COVID-19? >>>

"Czy ten pacjent będzie miał szansę na to, by być w tym szpitalu obsłużonym?"

Gość TVN24 odniósł się także do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z czwartkowej konferencji prasowej, który zapowiedział regulację kilku kompetencji dotyczących koordynacji w ratownictwie medycznym.

- Zdecydowanie przekazywanie na bieżąco informacji o dostępności łóżek, personelu medycznego w konkretnej placówce medycznej na pewno ułatwi pracę już przeciążonym dyspozytorom medycznym, którzy odbierają naprawdę setki telefonów każdego dnia - ocenił ratownik medyczny.

- Jeżeli faktycznie funkcja koordynatora ratownictwa medycznego będzie na tyle mocna, że będzie mógł zadzwonić do lekarza dyżurnego SOR-u i powiedzieć: "masz przyjąć tego pacjenta i to jest decyzja administracyjna", to z pewnością usprawni i skróci to proces transportu. Ale jest pytanie: czy ten pacjent będzie miał szansę na to, by być w tym szpitalu obsłużonym? - skomentował Ariel Szczotok.

Czytaj także: