Oględziny miejsca katastrofy w kopalni Murcki-Staszic, gdzie przed tygodniem silny wstrząs zabił trzech górników, potwierdziły, że są poważne uszkodzenia w rejonie tąpnięcia. Nie ucierpiały natomiast boczne chodniki. We wtorek nadzór górniczy ma wskazać, jak przywrócić funkcjonalność wyrobiska.
W poniedziałek po południu do wyrobiska 720 m pod ziemią po raz pierwszy mogli zjechać przedstawiciele nadzoru górniczego i kopalni oraz eksperci. Wcześniej wizję lokalną uniemożliwiały warunki bezpieczeństwa. Przeprowadzenie wizji wraz z dotarciem do wyrobiska i powrotem na powierzchnię zajęło komisji niemal sześć godzin.
- Oględziny potwierdziły, że w chodniku doszło do poważnego wypiętrzenia spągu (spodu wyrobiska - red.), w wyniku czego miejscami przekrój chodnika zawęził się z około 3 metrów do niespełna 1 metra - powiedział rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, Tomasz Głogowski.
Ocena ekspertów
Eksperci przypuszczają, że ofiary ubiegłotygodniowego wypadku mogły zginąć, gdy wypiętrzający się dynamicznie spąg rzucił je na przykład na metalowe części podziemnej infrastruktury. Jeden ze zmarłych górników był przyciśnięty metalowym elementem maszyny.
Ponadto - jak wykazała wizja lokalna - doszło między innymi do częściowego zerwania podziemnego rurociągu oraz zdeformowania obudowy wyrobiska - wytrzymała napór skał, ale miejscami została poważnie uszkodzona.
O szczegółach i skali koniecznych działań naprawczych ma we wtorek zdecydować Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Od jego decyzji będzie zależało, czy i na jakich zasadach będzie można wznowić prace przygotowawcze w tym rejonie kopalni. - Istotną dla nas wiadomością jest to, że boczne wyrobiska nie ucierpiały - ocenił rzecznik PGG.
Tragedia w kopalni
Wstrząs, który wystąpił w katowickiej kopalni tydzień temu, miał energię 2,71 stopnia w skali Richtera. Nie miał związku z prowadzoną w kopalni eksploatacją. W chwili wypadku dziewięciu górników wykonywało prace profilaktyczne związane z przygotowaniem rejonu do zaplanowanej na 6 lipca akcji ratowniczej, służącej przywróceniu do sieci wentylacyjnej odizolowanej wcześniej części wyrobiska.
Po wypadku w szpitalach nadal jest sześciu górników, którzy doznali głównie złamań i potłuczeń. Ich stan jest dobry. Część z nich po powrocie do zdrowia będzie wymagało rehabilitacji.
Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Odrębne śledztwo wszczęła prokuratura.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP