17 lutego premier przedstawi "plan B" ratowania służby zdrowia. Pomoc publiczną dostaną tylko te samorządy, które przekształcą swoje szpitale w spółki. Samorządowcy nie są zachwyceni, ale minister zdrowia Ewa Kopacz uspokaja: - Niepubliczny szpital też korzysta z publicznych środków.
Termin konsultacji "planu B" upłynął w czwartek. Samorządowcy napisali w liście do resortu zdrowia, że plan "dalece odbiega od oczekiwań środowisk samorządowych i wymaga głębokiej korekty". Są też oburzeni, że na ocenę programu dostali zaledwie parę dni i nie wierzą, że uda im się wykorzystać na oddłużenie szpitali całą obiecaną przez rząd kwotę - podała "Rzeczpospolita".
Zdrowie nie tylko dla bogatych
Minister zapowiada jednak, że "plan B" zostanie przedstawiony 17 lutego. Zdaniem Kopacz, politykom skutecznie udało się "nastraszyć Polaków" słowem prywatyzacja i wmówić im, że służba zdrowia będzie wyłącznie dla bogatych i będzie mniej usług medycznych.
- Nie ma nic bardziej błędnego. Może właśnie dziś jest pora, by na tej konferencji przeprowadzić redefinicję słowa "publiczny" i "niepubliczny" obszar ochrony zdrowia - mówiła minister. Przypomniała też, że niepubliczny szpital samorządowy to taka placówka, która na leczenie pacjentów korzysta z publicznych środków i ma podpisane kontrakty z NFZ.
"Nie stać nas na ciągłe oddłużanie"
Minister powiedziała, że jest przerażona postawą wielu dyrektorów publicznych placówek, którzy po raz kolejny czekają na oddłużenie swoich szpitali. Przypomniała, że w ostatnich latach na ten cel do szpitali trafiło 20 mld zł. - Czy w dobie kryzysu stać nas na kolejne takie kroki? Czy stać nas na promowanie tych, którzy nie przejmują się długami? Czy przez to mamy karać tych, którzy przekształcili się, zacisnęli pasa i potrafią się rozwijać, inwestować w nowy sprzęt? - pytała i dodała, że na to przyzwolenia ministerstwa nie będzie.
Kopacz zwróciła uwagę, że w 2008 roku do polskich szpitali trafiło o 8 mld zł więcej niż w 2007 roku, a spirala zadłużenia znowu się nakręca. Jak poinformowała, w przedostatnim kwartale 2008 zadłużenie szpitali wyniosło 300 mln zł, a w ostatnim kwartale ub. roku - 320 mln zł. - Dyrektorzy zaczynają rozkładać ręce i oczekują kolejnej pomocy, bo jak się okazuje, cały kontrakt idzie na wynagrodzenie. A ja pytam, czy szpital to miejsce zatrudnienia, czy miejsce, gdzie powinno się leczyć? Cała ta sprawa pokazuje obraz patologicznej organizacji ochrony zdrowia - dodała.
Założenia "planu B"
Po wecie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do trzech ustaw zdrowotnych, rząd zapowiadał, że uchwała w sprawie przyjęcia "planu B", czyli "Ratujmy polskie szpitale" zostanie podjęta jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Plan, jak zapowiadała Kopacz, będzie zawierał "nieomalże wszystko, to co zostało zapisane w ustawie".
Minister mówiła wtedy, że w 2009 r. samorządy, które będą przekształcały szpitale w spółki prawa handlowego, mogą otrzymać łącznie 2,7 mld zł z budżetu państwa. Te pieniądze trafią do szpitali, które będą miały przygotowane plany restrukturyzacyjne zakładające przekształcenie w spółki prawa handlowego.
Pomoc dla szpitali zapisana w budżecie państwa adresowana będzie nie do poszczególnych placówek, a do ich organów założycielskich, czyli samorządów. Szpitale zostałyby zaszeregowane w grupy A, B i C, w zależności od płynności finansowej, rentowności i zadłużenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP