Okazuje się, że w samym środku PiS znakomicie się przechował system dawnego PRL-u - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński. Skomentował oświadczenie byłego prezesa spółki Srebrna, obecnie szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierza Kujdy o tym, że mógł "podpisać jakieś dokumenty" dla Służby Bezpieczeństwa.
Kazimierz Kujda jest bliskim i zaufanym współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego. W 2015 roku został powołany ponownie na szefa NFOŚ, w latach rządów koalicji PO-PSL był prezesem zarządu spółki Srebrna.
"Rzeczpospolita" w piątkowym e-wydaniu podała, że Kazimierz Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik SB o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach".
Według ustaleń gazety "w 2002 r. teczka Kazimierza Kujdy trafiła do zbioru zastrzeżonego IPN".
Kujda przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty", ubiegając się o wyjazd za granicę.
"Zadziwiające jest to środowisko wokół Jarosława Kaczyńskiego"
- Wydaje mi się, że jest trochę tak, jakby na Nowogrodzkiej w szafie Jarosław Kaczyński, coś na wzór relikwii, przechowywał sztandar PZPR - skomentował poseł PO Rafał Grupiński.
- Osoby wokół niego to są ludzie dawnej nomenklatury, dawnych służb, dawnej partii komunistycznej. Zadziwiające jest to środowisko wokół Kaczyńskiego - ocenił.
Przypomniał, że "ludzie wspierający Jarosława Kaczyńskiego wypisywali brednie na temat resortowych dzieci po stronie pozycji, na temat różnych rzekomych powiązań ludzi, którzy zasłużyli się dla opozycji demokratycznej, dla wolnej Polski".
- A tu się okazuje, że w samym środku PiS-u ten system dawnego PRL-u po prostu znakomicie się przechował - dodał.
"W mojej ocenie był chroniony"
Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że martwi go to, iż "pan Kujda jest w zbiorze zastrzeżonym, a więc w zbiorze ludzi, którzy byli albo w kontrwywiadzie, albo też podjęli współpracę z nowymi służbami".
- Też nieprzypadkową sprawą jest, że autorzy ustawy z 2006 roku wymieniając ponad dwieście różnych instytucji (których szefowie mają podlegać lustracji - red.), nie wymienili tam Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, którym wtedy pan Kujda zarządzał. A więc w mojej ocenie był chroniony - mówił Sawicki. - Jarosław Kaczyński, który wszystkich ciągle podejrzewał o to, że prowadzą interesy i biznesy z udziałem byłych służb, okazało się, że sam stworzył Srebrną (...) z przedstawicielem służb.
"PiS ma dwie skale"
- Mnie się przypominają słowa (Jacka - red.) Sasina (szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów - red.), który powiedział, że nie powinno się ludziom grzebać w historii, w rodzinie. Oczywiście, to jest wtedy, kiedy dotyczy to działaczy PiS - skomentowała przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Dodała, że jej zdaniem "PiS ma dwie skale". - Jedna skala dla przeciwników politycznych. Tam (Prawo i Sprawiedliwość - red.) znajdzie i członków rodziny, i przynależność do PZPR-u, i tajnych współpracowników - wyjaśniła. - Inną skalę ma dla swoich. Okazuje się, że na pewno byli dobrzy, mimo że zbłądzili.
"Agenci są źli, jeżeli są u przeciwnika, jeżeli są u nas, to są dobrzy"
- Można popełnić błąd, ale dużo większym błędem jest brak szybkiej reakcji - skomentował Grzegorz Długi z Kukiz’15. Dodał, że jej nie ma.
- To świadczy o tym, że hipokryzja jest najważniejszą cechą naszej polityki (...). Agenci są źli, jeżeli są u przeciwnika, jeżeli są u nas, to są dobrzy i sprawdzeni towarzysze - skwitował.
"Będziemy twardo reagować"
- O tym, kto jest objęty ustawą lustracyjną, decyduje parlament - powiedział tymczasem wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Zjednoczona Prawica) . - My zawsze opowiadaliśmy się za najszerszym możliwym katalogiem osób, które podlegają lustracji. Opowiadaliśmy się również za jawnością teczek, archiwów IPN-u. To dzięki naszej pracy, pomysłom, powstał Instytut Pamięci Narodowej i dzięki naszej aktywności politycznej zbiór zastrzeżony został dzisiaj ujawniony.
- My nigdy nie twierdziliśmy, że w naszych szeregach, wśród kilkudziesięciu tysięcy ludzi, którzy obejmują również rozmaite stanowiska, nie ma osób, które mogą mieć kłopoty ze swoją przeszłością, czy są wręcz nieuczciwe - podkreślił.
Zaznaczył, że różnica między obozem Zjednoczonej Prawicy a poprzednikami dotyczy skali tego zjawiska oraz reakcji.
- Będziemy reagować twardo wobec wszystkich, wobec których potwierdzą się jakiekolwiek zarzuty - zapewnił.
- Cieszę się, że pan prezes Kujda wystąpił o autolustrację. Mam nadzieję, że Instytut Pamięci Narodowej będzie w tej sprawie działać bardzo szybko - dodał Bielan.
Kujda zapowiada wystąpienie o autolustrację
"Nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy" - zapewnił. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty", ubiegając się o wyjazd za granicę. "Mam świadomość, że był to mój wielki błąd, którego popełnić w żadnym razie nie powinienem" - dodał Kujda.
Zapowiedział, że wystąpi do IPN o autolustrację i opublikuje dokumenty.
Nazwisko Kujdy pojawiło się we wtorkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła zapis rozmowy prezesa NFOŚiGW z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, którego firmy miały przygotować inwestycję budowy dwóch wieżowców dla powiązanej z PiS spółki Srebrna w Warszawie.
Autor: js//plw//kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24