Radni PO z Siemianowic Śląskich odpowiadają na zarzuty swojej koleżanki, która na początku maja napisała list do premiera Donalda Tuska, w którym twierdziła, że "miasto umiera" przez kolesiostwo, rozdawanie posad i brak wizji rozwoju. W liście adresowanym do premiera radni stwierdzają, że oskarżenia są bezpodstawne i zarzucają swojej koleżance, że to ona "wykorzystała wpływy polityczne", aby uzyskać zatrudnienie "w spółkach Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach". I zawieszają ją w prawach członka klubu.
Przypomijmy, radna PO z Siemianowic Śląskich Dorota Połedniok w swoim liście do premiera - skan dokumentu umieściła na swoim blogu - napisała m. in.: "nasze miasto powoli umiera. Znikają kolejne zakłady pracy, ludzie wyjeżdżają w świat, wzrasta narkomania wśród dzieci i młodzieży. Taka jest prawda. Upada też Szpital Miejski, a pieniędzy władzy wystarcza tylko na nagrody dla prezydentów i członków jego ekipy".
"Praktycznie nieaktywna"
Koledzy Doroty Połedniok postanowili odpowiedzieć na zarzuty. "Wszystkie oskarżenia Pani Doroty Połedniok są bezpodstawne. Oświadczamy, że nikt z nas ani z naszych rodzin nie posiada żadnego stanowiska w Urzędzie Miasta, a nasza sytuacja zawodowa jest stabilna i niezależna od wpływów politycznych" - piszą radni w oświadczeniu, liście do premiera Tuska.
I zarzucają Połedniok, że jako "jedyna radna Klubu PO, która wykorzystała wpływy polityczne i jak wykazała w oświadczeniach majątkowych zatrudniona była w spółkach Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, a mianowicie: Centrum Projektów Regionalnych – Inwestor S.A., Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku S.A., Kolejach Śląskich Sp. z o.o.".
Radni stwierdzają też, że Połedniok "swoją działalność samorządową rozpoczęła od złożenia projektu uchwały o podwyższenie jej diety". "W ciągu dwóch lat zgłosiła "aż" cztery interpelacje; jako radna do niedawna była praktycznie nieaktywna. Tezy tej dowodzą listy obecności na sesjach, a także liczba oraz jakość składanych przez nią interpelacji. Była za to aktywna w innym obszarze – aspirując do statusu lokalnej celebrytki wykorzystywała swoją pozycję radnej PO RP, do zdobywania posad, profitów oraz medialnego rozgłosu" - podkreślają klubowi koledzy radnej.
A jeśli aktywna, to...
Radni podkreślają też, że ich koleżanka wykazywała aktywność w specyficznych dziedzinach. "Aktywność Pani D. Połedniok ogranicza się głównie do prowadzenia profili w portalach społecznościowych, bloga, udzielania wywiadów w mas mediach, w których reprezentuje kontrowersyjne poglądy, godzące w dobro wielu ludzi" - piszą.
"Co więcej, w swym życiorysie, który upubliczniła (...) nie brakuje także epizodów z narkotykami, udziałem w bójkach, pobytem w Izbie Dziecka etc." - dodają.
Koledzy Połedniok stwierdziają też w oświadczeniu, że jest ona "osobą, która nie uczestniczy aktywnie w pracy klubu". "Jest często nieobecna, spóźnia się na spotkania klubu koalicji, komisje i sesje. Wielokrotnie obrażała swoje koleżanki, kolegów oraz urzędników. Jako osobę publiczną cechuje ją brak kultury osobistej, koncentracja na własnej osobie, jest osobą konfliktową, butną, bezczelną i arogancką, nieprzestrzegającą żadnych zasad życia publicznego" - piszą.
To wszystko skłoniło ich do decyzji o zawieszeniu Doroty Połedniok "w prawach członka klubu Radnych PO na dwa miesiące".
Oświadczenie kończy się apelem do "kolegów i koleżanek" z PO. "Apelujemy także do kolegów i koleżanek z Rządu i Parlamentu, którzy komentowali tę sprawę w mediach o więcej zaufania do lokalnych struktur i ludzi tu działających. Wstępowaliśmy do partii, którą łączyła idea zmiany Polski na lepsze, w której ludzi mieli do siebie zaufanie i działali połączeni wspólnymi celami. Tylko taka partia może wygrywać wybory i chcielibyśmy, aby tak właśnie było nadal" - napisali.
Autor: mn\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24