- Mogę zakładać, że LPR zrobiła ze mnie "słupa" - mówi "Gazecie Wyborczej" Przemysław Piasta - były szef Ligi w Wielkopolsce. - To tylko insynuacje - zapewnia Wojciech Wierzejski.
Lider Ligi Polskich Rodzin tłumaczył dziś na antenie Polskiego Radia, że "Gazeta Wyborcza" podjęła kampanię przeciwko jego partii po ujawnieniu przez LPR powiązań gazety z firmami paliwowymi. Zdaniem Wierzejskiego, cały atak opiera się na insynuacjach dwóch działaczy partii, którzy przeszli do PiS-u. Podkreślił, że nieprzypadkowo atak na Ligę rozpoczął się po zażądaniu przez polityków LPR-u listy reklamodawców gazety i oskarżył dziennik o uprawianie lobbyingu na rzecz koncernów paliwowych.
Wierzejski tłumaczy, że duża część wpływów z ogłoszeń zamieszczanych w gazecie pochodzi od firm państwowych.
Gość radiowej Jedynki, zaznaczył, że kwestionowanie finansów jego partii przez "GW" nie ma żadnych podstaw, bo audyt jest bardzo szczegółowy. Wierzejski określił dziennikarzy "Gazety Wyborczej" tropiących polityków LPR i ich rodziny jako szumowiny i zażądał ujawnienia majątków członków zarządu dziennika.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że Liga Polskich Rodzin zawierała ze swoimi działaczami umowy - zlecenia na ekspertyzy i inne usługi. Jednak niektóre ekspertyzy, według dziennikarzy, nigdy nie powstały, a umowy na spore pieniądze służyły za podkładki do rozliczenia państwowych dotacji. W sprawę ma być zamieszany wiceprzewodniczący LPR Wojciech Wierzejski, dawny skarbnik Ligi. Przemysław Piasta zapewnia "Gazetę Wyborczą", że nie podpisywał żadnych umów z Ligą. Jednak w prokuraturze, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, takich umów wystawionych na byłego działacza LPR jest co najmniej pięć. Piasta oświadczył na łamach dziennika, że w związku z tym jest gotów pokazać śledczym wzór swojego podpisu i złożyć stosowne zeznania.
TR
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24