Dziś w prokuraturze zeznawali świadkowie w sprawie wypadku premier Beaty Szydło, do których dwa tygodnie po zdarzeniu dotarł reporter TVN24. Twierdzili wtedy, że nie słyszeli sygnałów dźwiękowych, kiedy doszło do wypadku.
Prokuratura miała dziś przesłuchać trzech świadków, przesłuchała dwóch, jeden nie stawił się. To pacjenci ośrodka terapii uzależnień znajdującego się blisko miejsca, w którym doszło do wypadku. Kiedy doszło do zdarzenia, wychodzili z ośrodka.
Nie słyszeli sygnałów dźwiękowych
Dwa tygodnie po wypadku do tych świadków dotarł reporter TVN24. Mówili o tym, że w momencie, w którym doszło do wypadku, nie słyszeli sygnałów dźwiękowych, jedynie huk samochodu uderzającego w drzewo.
W śledztwie prokuratorzy badają między innymi, czy kolumna, którą jechała premier, była kolumną uprzywilejowaną, czyli czy miała włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Wcześniej prokuratura informowała, że przeważają zeznania świadków, że kolumna używała zarówno sygnałów dźwiękowych, jak i świetlnych. Dodano jednak wtedy, że w postępowaniu uzyskano też "sporadyczne" zeznania świadków, którzy nie słyszeli sygnałów dźwiękowych.
W dzisiejszych zeznaniach brał udział obrońca kierowcy seicento, podejrzanego Sebastiana K., mecenas Władysław Pociej.
Prokuratura kończy już przesłuchania świadków. Na początku maja będą przesłuchiwani świadkowie, którzy znajdowali się na trasie przejazdu kolumny rządowej. Sukcesywnie przesłuchiwani są też funkcjonariusze BOR.
Wypadek kolumny rządowej
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. W wyniku wypadku obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia (naruszenie czynności ciała przez mniej niż 7 dni). Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. 14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem objęła Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24