Wniosek o samorozwiązanie Sejmu już wiosną - takie hasło rzucił poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, przekonując że z prezydentem blokującym ustawy koalicji nie da się rządzić. Jednak od jego wypowiedzi szybko odcięli się zarówno ludowcy, jak i politycy PO.
Poseł PSL przekonywał w środę rano w radiowej „Trójce”, że rządząca koalicja nie może być zakładnikiem prezydenta, ciągle grożącego wetem, a także lewicy.
– SLD jest nieprzewidywalny. A są pewne granice ustępstw – stwierdził Kłopotek. W tej sytuacji, w najbardziej – jak podkreślił - czarnym scenariuszu, wiosną przyszłego roku koalicja może złożyć wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
- Jeśli nie da się rządzić, no to trudno. Trzeba podjąć radykalne decyzje – powiedział poseł PSL. - Ale nie chcę być złym prorokiem – dodał.
"Odciągnął uwagę od brata"
Na słowa polityka PSL niemal natychmiast zareagował wicemarszałek Stefan Niesiołowski z PO. - Pomysł nowych wyborów to wyłącznie koncepcja posła Kłopotka. W koalicji nikt nie rozpatrywał takiego scenariusza - zapewnił Niesiołowski
Jego zdaniem wcześniejsze wybory byłyby niezrozumiałe dla wyborców. - Społeczeństwo miałoby rację mówiąc: po co partie, które wygrały wybory i mają większość próbują robić nowe wybory? - stwierdził poseł.
Stanowczo na ten temat wypowiedział się także inny poseł PO Paweł Graś: - Nie po to rok temu większość Polaków zdecydowała o odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, żebyśmy fundowali na wiosnę kolejne wybory.
Również Karol Karski z PiS nie wierzy w scenariusz nakreślony przez polityka PSL. - Z posłem Kłopotkiem jest pewien problem: w większości przypadków nie reprezentuje on żadnego oficjalnego stanowiska, tylko przedstawia swoje przemyślenia – stwierdził Karski.
Tym razem po to, by - jak podkreślił - polityk PiS, odwrócić uwagę od nepotyzmu w instytucjach podległych PSL-owi. - Osiągnął swoje. Nikt już nie mówi o zatrudnieniu jego brata (w zakładach zbożowych Elewarr – red.), tylko jako pierwszy news pokazywany jest poseł Kłopotek mówiący o skróceniu kadencji Sejmu - powiedział Karski.
Jego zdaniem jeśli obecna kadencja Sejmu nie przetrwa pełnych czterech lat, to nie zdecyduje o tym PSL, gdyż to nie ta partia nadaje ton koalicji.
W koalicji napięcia
Skąd straszak w postaci wyborów ze strony posła PSL? Czy powodem rzeczywiście jest zachowanie prezydenta? W koalicji PO-PSL nie brakuje napięć. Ostatnio ich powodem stała się polityka kadrowa ludowców, którzy w podległych sobie urzędach zatrudnili swoje rodziny. PSL ma już dość publicznych połajanek ze strony koalicjanta.
Premier stara się publicznie nie stawiać sprawy na ostrzu noża. We wtorek stwierdził jedynie, że „tak nie wypada”. Ale nerwy wyraźnie puściły Juli Piterze, rządowemu pełnomocnikowi ds. korupcji. We wtorek wieczorem w „Magazynie 24 godziny” między nią a posłem Kłopotkiem doszło do bardzo ostrego spięcia. ZOBACZ WIĘCEJ
- Wokół tej sprawy toczy się kompletna paranoja i szaleństwo. Zejdźcie trochę na ziemię – ostrzegł Platformę Kłopotek.
Pitera ripostowała: - Tak reaguje ktoś, kto wie, że coś jest nie tak.
Pełnomocnik rządu ds. korupcji zwróciła się wcześniej do NIK z wnioskiem o skontrolowanie agencji rolnych, podległych PSL-owi, w których – jej zdaniem - doszło do nepotyzmu.
Źródło: IAR, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24