Otrzymanie pomocy stomatologicznej nocą lub w święta stanowi w Małopolsce duży kłopot, bo na całe województwo czynny jest tylko jeden świadczący takie usługi punkt, we wsi Trzebunia koło Pcimia. Inne placówki zrezygnowały, a kolejne nie przystąpiły do konkursu NFZ. Podobnie jest w kilku innych województwach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Gdy ząb rozboli w nocy, gdy ból nie daje spać albo w weekend pojawi się poważny stan zapalny - to wszystko sprawy dla stomatologicznej pomocy doraźnej.
W całym województwie małopolskim działa tylko jeden taki gabinet finansowany przez NFZ. Znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa - we wsi Trzebunia, niedaleko Pcimia, przy podstawówce.
Stomatolog Piotr Woś podkreśla, że chociaż placówka świadczy usługi dla całej Małopolski, "ciężko sobie wyobrazić, że ktoś będzie jechać 150 kilometrów z jakiegoś zakątka naszego województwa".
Chętnych brak
Gabinet stanął do konkursu organizowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia po tym, jak z kontraktu zrezygnowali inni stomatolodzy. W ostatnią niedzielę ruszył z pierwszym dyżurem. Tłumów nie było.
- Ofertę mogła złożyć każda placówka, która spełniała warunki, i każda, która chciała współpracować z Narodowym Funduszem Zdrowia. W przypadku tego konkursu wpłynęła tylko jedno oferta. Spełniała wszystkie warunki, więc podpisaliśmy z nimi umowę – tłumaczy rzeczniczka prasowa małopolskiego oddziału NFZ Aleksandra Kwiecień.
Więcej chętnych nie było, mimo że Narodowy Fundusz Zdrowia podniósł ryczałt z 800 do 900 złotych za dyżur.
"Żeby zachęcić, zwiększamy stawkę"
Miesiąc wcześniej ze stomatologicznej pomocy doraźnej zrezygnowało Mościckie Centrum Medyczne w Tarnowie. Miało problem ze skompletowaniem kadry stomatologów.
- To było nawet kilkadziesiąt osób na jednego stomatologa, pomoc stomatologiczną czy pielęgniarkę, więc to też stomatologów wystraszyło, że w takiej obsłudze, przy takiej cenie nie są w stanie realizować tego typu kontraktu – uważa Jan Musiał z Mościckiego Centrum Medycznego.
Z podobnego kilka lat temu powodu zrezygnowała Lecznica Stomatologiczna Gocław. Na niektórych dyżurach bywało nawet 70 pacjentów.
- Nie było możliwości, żeby wyjść z liczeniem kosztów nawet na zero, a nie za bardzo stać nas, jak wszystkie placówki współpracujące z NFZ, na dokładanie bez końca do różnych zabiegów – mówi właścicielka lecznicy Maria Kamela.
Andrzej Troszyński, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia informuje, że NFZ "wielokrotnie szuka w powtarzanych konkursach świadczeniodawców". – Żeby zachęcić do udzielania tych świadczeń, zwiększamy stawkę. W dużych miastach sięgają one 900 złotych – dodaje.
Problem dotyczy wielu województw
Małopolskie nie jest jednym województwem, gdzie działa tylko jeden punkt stomatologicznej pomocy doraźnej. Taka sama sytuacja jest w województwie lubuskim, podlaskim, zachodniopomorskich i warmińsko-mazurskim.
Najwięcej takich punktów, po sześć, jest w województwach dolnośląskim, lubelskim i mazowieckim.
W województwie łódzkim są dwa takie miejsca. Doraźną pomocą stomatologiczną zajmowało się łódzkie pogotowie, ale rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi Adam Stępka informuje, że na początku roku placówka wycofa się ze świadczenia tych usług.
– Będzie rozpisany kolejny konkurs na udzielanie świadczeń zdrowotnych z zakresu nocnej i świątecznej opieki stomatologicznej – zapowiada Adam Stępka.
Decyzja podyktowana jest tym, że łódzkie pogotowie już nie chce dopłacać do dyżurów.
Autor: asty//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24