Dwa lata temu uczyła się w szkole jazdy. Padał śnieg, jej auto bez zimowych opon wpadło w poślizg - w czołowym zderzeniu zginęły dwie osoby. Prokuratura chce, aby kursantka odpowiedziała na równi z doświadczonymi kierowcami.
Przed sądem rejonowym w Radzyniu Podlaskim odbędzie się kolejna rozprawa w sprawie, wokół której wątpliwości nie brak, informuje "Gazeta Prawna".
– Polskie prawo nie narzuca obowiązku sezonowej zmiany opon. Jeżeli jednak instruktor wiedział, że samochód ma zamontowane letnie ogumienie, to powinien z góry założyć, iż pojazd będzie zachowywał się inaczej na drodze. Miał więc obowiązek przewidzieć
Kursant może odpowiadać za zdarzenia drogowe na podobnych zasadach jak kierowca posiadający prawo jazdy. Musimy jednak pamiętać, że zanim będzie miał on prawo wyjechać na miasto, musi poznać przynajmniej podstawowe zasady poruszania się po drogach i znaki. Musi także przećwiczyć podstawowe manewry. Jeśli więc kursant wiedział, że można jechać 50 km/h, a jechał 70 k m/h, to może zostać obciążony odpowiedzialnością za wykroczenie. Jeśli jednak okazałoby się, że nie został on przeszkolony teoretycznie, instruktor go nie poinstruował, jak ma się zachowywać na drodze, to mandat może dostać instruktor. Mariusz Prasek, dyrektor WORD w Poznaniu
Rozstrzyga sąd
Kto był zatem winny wypadku, kto ponosi odpowiedzialność w takiej sytuacji - kursant czy instruktor? Tego polskie przepisy jednoznacznie nie rozstrzygają, pozostawiając decyzję sądowi. Ten zaś opiera się na dowodach.
Kluczowe w rozstrzyganiu są jednak okoliczności zdarzenia i zachowanie instruktora, podaje "Gazeta Prawna". Jeżeli ten miał możliwość i czas zareagować na manewr ucznia, to on będzie odpowiadał za błędy. Jednak w razie nagłej i nieprzewidywalnej reakcji kursanta, winę można przypisać uczniowi.
– Kierującym (zgodnie z art. 87 ustawy "Prawo o ruchu drogowym") może być zarówno osoba odbywająca naukę jazdy pod nadzorem instruktora, jak i zdająca egzamin państwowy pod nadzorem egzaminatora. Osoba taka może więc ponosić odpowiedzialność z art. 86 kodeksu wykroczeń. Przewiduje on karę grzywny dla osoby, która nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Osoba przygotowująca się do egzaminu na prawo jazdy może odpowiadać też z art. 177 kodeksu karnego za spowodowanie wypadku, w którym inna osoba odnosi obrażenia – mówi Barbara Duchińska, prawnik z kancelarii Rachelski i Wspólnicy.
A kiedy winny instruktor?
– Instruktor czy egzaminator może ponieść odpowiedzialność za nieostrożne zachowanie się kandydata na kierowcę, w sytuacji gdy naruszenie zasad bezpieczeństwa było wynikiem realizacji jego bezpośredniego, nieprzemyślanego i zarazem niezgodnego z prawem polecenia. Może to być również spóźniona reakcja na zagrożenie – tłumaczy komisarz Robert Horosz z Komendy Głównej Policji. Ale zdarzenia należy traktować indywidualnie, dodaje.
W sytuacji kursantki jest wiele znaków zapytania. Po pierwsze, jechała ona w wyjątkowo trudnych warunkach pogodowych - padał wtedy śnieg. Jej samochód nie dość, że wiózł dwóch dodatkowych pasażerów, to jeszcze nie miał zimowego ogumienia. Czy w takiej sytuacji można mówić o wyłącznej winie kierowcy?
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24