Paweł O. ma na swoim koncie wyrok za udział w śmiertelnym pobiciu człowieka, handel narkotykami i trzyletni zakaz stadionowy za burdy na meczach. A mimo to po stadionie Cracovii porusza się z oficjalną klubową akredytacją, jako przedstawiciel oficjalnego stowarzyszenia kibiców.
Pierwsze zdjęcie (poniżej po lewej stronie) pochodzi z 29 czerwca. Cracovia grała wtedy mecz z Pogonią Szczecin na stadionie przy ul. Kałuży. Łysy mężczyzna w czarnej bluzie ma na szyi oficjalny klubowy identyfikator, zawieszony na smyczce w klubowych barwach “Pasów”. Identyfikator uprawnia go do darmowego wejścia na stadion i swobodnego poruszania się po wyznaczonej przez organizatora strefie na trybunach.
Drugie zdjęcie (po prawej) pochodzi z wtorku 7 lipca. Cracovia grała wtedy przy ul. Kałuży z Legią w półfinale Pucharu Polski. Ten sam mężczyzna w czarnej koszulce z czarnym rękawem uśmiecha się do kogoś stojącego wyżej na trybunach. Na szyi ma ten sam klubowy identyfikator.
Mężczyzna z klubowym identyfikatorem Cracovii to Paweł O., pseudonim Orson. Dlaczego oficjalny klubowy identyfikator wydawany przez ekstraklasową Cracovię dziennikarzom, obsłudze stadionu, VIP-om i pracownikom klubu, powinien dziwić na szyi Pawła O.?
Śmiertelne pobicie
Otóż Paweł O. był jednym z prowodyrów wydarzeń znanych w Krakowie jako “zabójstwo pod Multikinem”. Chociaż żaden ze skazanych oficjalnie nie odpowiadał za zabójstwo, bo prokuratura nie była w stanie ustalić, kto zadał śmiertelne ciosy, więc musiała zdarzenie zakwalifikować jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
23 września 2012 w krakowskim Multikinie odbywał się seans filmu “Jesteś Bogiem”.
Przy wejściu na salę kinową spotkali się młodzi kibole Wisły i Cracovii. Delikatnie się poszarpali i powyzywali, ale gdy wystartowała projekcja, spokojnie usiedli na swoich miejscach. Jednak natychmiast wyciągnęli telefony i zaczęli skrzykiwać swoich kolegów, żeby rozprawić się z przeciwnikiem po seansie.
Tego dnia swój mecz z Górnikiem Łęczna na stadionie przy ul. Kałuży grała Cracovia, więc jej kibole stawili się pod Multikinem w znacznie liczniejszym gronie niż fani Wisły. Wśród nich był Paweł O. pseudonim Orson. Gdy wychodzący z seansu Wiślacy zobaczyli, że nie mają szans w starciu z liczebniejszym wrogiem, zaczęli uciekać. Kibole Cracovii pierwszego dopadli Dariusza D. Jeden z bandytów wbił mu nóż w plecy aż po rękojeść. Mimo to mężczyzna dalej biegł.
Kolejny dogoniony został Paweł Ż. Stylem od siekiery uderzył go właśnie Paweł O. Jego kolega poprawił ciosem maczetą, a kolejny wbił Ż. nóż pod żebra. Za chwilę dobiegło dwóch kolejnych kiboli Cracovii. Jeden kopnął leżącego chłopaka w twarz, drugi psiknął mu w twarz gazem łzawiącym.
Dariusz D. przebiegł jeszcze 200 metrów z wbitym nożem i padł martwy na chodnik. Paweł Ż. w ciężkim stanie został zabrany do szpitala. Udało się go uratować.
Orson przyznaje się do winy
Przed sądem Paweł O. pseudonim Orson przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Z wyjaśnień jego kolegów wynika, że to Orson skrzykiwał kiboli Cracovii pod kino.
Sąd skazał Pawła O. na cztery lata więzienia i podkreślił, że gdyby nie przyznanie się do winy i wniosek o dobrowolne poddanie się karze, wyrok wobec mężczyzny byłby dużo surowszy. Sąd podkreślił też, że okolicznością obciążającą w jego przypadku była fatalna opinia - Orson był wcześniej wielokrotnie karany, co jednak, jak podkreślał sąd, nie przyniosło spodziewanego efektu resocjalizacyjnego. Wyroki o których mówił sąd dotyczyły m.in. handlu narkotykami i zadym na stadionach.
Jakim cudem ktoś taki otrzymał od klubu oficjalny identyfikator? I jaką rolę pełni na trybunach Orson? Rzecznik Cracovii Przemysław Staniek poinformował tvn24.pl, że klub nie miał wiedzy o przeszłości Orsona. Według rzecznika Orson zajmuje się na trybunach przygotowywaniem dopingu i rozkładaniem transparentów kibicowskich. Ale po szczegóły odsyła do oficjalnego stowarzyszenia kibiców Cracovii “Cracovia To My”. To stowarzyszenie, które odpowiada za organizację dopingu na stadionie, dysponuje pewną liczbą identyfikatorów od klubu, uprawniających do bezpłatnego wejścia na stadion i swobodnego poruszania się po wyznaczonych strefach.
Skontaktowaliśmy się z jego przedstawicielem. Obiecał, że jeszcze dziś otrzymamy stanowisko stowarzyszenia w sprawie Orsona. Gdy zadzwonił po godz. 19 stwierdził, że Orson nie jest objęty zakazem stadionowym. Gdy poinformowaliśmy go, za co skazywany był w przeszłości Paweł O. stwierdził, że musi skonsultować się z kolegami i jeszcze się odezwie.
Tymczasem jak dowiaduje się nieoficjalnie portal tvn24.pl, wśród osób, które wchodzą na stadion na podstawie identyfikatorów stowarzyszenia kibiców, może być więcej z przeszłością podobną do Orsona. Mimo próśb klubu stowarzyszenie nie zgodziło się na podawanie imiennej listy osób wpuszczanych na stadion. A z identyfikatorami wydawanymi na okaziciela, jak się okazuje, można wejść nawet z wyrokiem za udział w śmiertelnym pobiciu i trzyletnim zakazem stadionowym na koncie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl