Kandydatka na Rzecznika Praw Dziecka Sabina Zalewska popierana przez PiS wzbudza kontrowersje. Nie chodzi tylko o sposób podejścia do dzieci, ale też o plagiaty, której jej zarzucono. W wydanym oświadczeniu podkreśliła, że zarzut nie ma uzasadnienia, a "zmanipulowane materiały" nie zmienią jej decyzji o kandydowaniu na stanowisko. Materiał magazynu "Polska i Świat".
O prawa dzieci od dziesięciu lat walczy Marek Michalak. Jego kadencja upływa w poniedziałek.
Zgodnie z ustawą o RPD, rzecznika powołuje Sejm za zgodą Senatu, na wniosek marszałka Sejmu, marszałka Senatu, grupy co najmniej 35 posłów lub co najmniej 15 senatorów.
Wśród trojga kandydatów na stanowisko jest proponowana przez PiS Sabina Zalewska. "Tygodnik Powszechny" donosi, że w co najmniej kilku pracach naukowych dopuściła się plagiatu.
Według tygodnika, obszerny fragment tekstu "Pomiędzy prawami dziecka a pajdokracją" pokrywa się z zamieszczoną w internecie publikacją autorstwa Wandy Papugowej.
W artykule "Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy jako przykład nauczania permanentnego dzieci i ich rodziców", nauczycielka dydaktyki etyki na UKSW miała umieścić fragment artykułu z serwisu, z którego zazwyczaj ściągają uczniowie i studenci.
W artykule "Rodzic w roli mediatora" na 10,5 strony tekstu ma być 10 stron plagiatu trzech innych prac.
Zalewska: zarzut nie ma uzasadnienia
Sabina Zalewska odniosła się do artykułu "Tygodnika Powszechnego", twierdząc, że zarzut plagiatu nie ma uzasadnienia.
W przekazanym PAP oświadczeniu Zalewska wskazała, że "autorka artykułu formułuje zarzuty, opierając się na zamieszczonych na stronie internetowej www.sabinazalewska.pl szkicach, na podstawie których powstawały artykuły naukowe drukowane w źródłach trwałych, czyli periodykach naukowych i pracach zbiorowych".
Poinformowała, że "ostateczne wersje kwestionowanych artykułów, które ukazywały się w wyżej wymienionych źródłach, nie są tożsame z zamieszczonymi na stronie szkicami, które mogą zawierać błędy edytorskie".
"Wszystkie opublikowane w periodykach artykuły były recenzowane przez zespoły redakcyjne złożone z autorytetów naukowych w danej dziedzinie, zaś w pracach zbiorowych podlegały uprzedniej recenzji dokonanej przez recenzentów wewnętrznych danego wydawnictwa" – napisała Zalewska.
"Anna Golus porównała kwestionowane przez siebie artykuły do publikacji internetowych, które powstały z kolei w oparciu o te same publikacje drukowane, na które powołuję się w moich artykułach, podając wymagane regułami cytowanie w publikacjach naukowych, stosowne przypisy" - dodała. "Nie ma zatem uzasadnienia w tym przypadku zarzut plagiatu" - napisała.
Nie zmieni decyzji
Sabina Lucyna Zalewska przekazała, że z biura obecnego Rzecznika Praw Dziecka napłynęły do niej informacje, że działa tam grupa zajmująca się zbieraniem materiałów mających zdyskredytować ją w kontekście jej kandydatury na stanowisko RPD.
"Z całą mocą oświadczam, że poprzednie, obecne i ewentualne kolejne zmanipulowane materiały, które mogą pojawić się na mój temat w przestrzeni publicznej, nie zmienią mojej decyzji o kandydowaniu na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka" - podkreśliła.
"PiS powinno wycofać kandydaturę"
- Powinna absolutnie się wycofać. Wobec tych informacji, które się medialnie pojawiają, Prawo i Sprawiedliwość natychmiast powinno tą kandydaturę wycofać - uważa Monika Wielichowska z Platformy Obywatelskiej.
Artykuły Sabiny Zalewskiej budzą też kontrowersje wśród osób zajmujących się prawami dziecka.
Pracownica UKSW odnosi się między innymi do tego, kto ponosi odpowiedzialność za przemoc w rodzinie.
"(...) przyczyny stosowania przemocy w rodzinie są bardzo różne. Mogą one tkwić w samych dzieciach, np. dzieci niechciane, upośledzone, trudne, przewlekle chore czy kalekie. Bardziej powszechne są jednak przyczyny tkwiące w rodzicach" - brzmi fragment artykułu Zalewskiej.
Zadaniem Rzecznika Praw Dziecka jest między innymi szczególna opieka nad dziećmi niepełnosprawnymi, które mają utrudniony start życiowy. Ma zapewniać dzieciom rozwój z poszanowaniem godności i podmiotowości.
- Jestem zdumiona, że w cywilizowanym XXI wieku ktoś, kto ma jakiś dorobek naukowy, śmie twierdzić, że można na przykład bić dzieci, że klapsy są dopuszczalną metodą wychowawczą - mówi Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka.
Pozostali kandydaci
Kandydatką posłów PO, Nowoczesnej i klubu PSL-UED jest doktor habilitowana Ewa Jarosz - społeczny doradca obecnego Rzecznika. Z Markiem Michalakiem pisała raport o biciu dzieci w Polsce.
Trzecim kandydatem - popieranym przez posłów niezrzeszonych i Kukiz'15 - jest pediatra i psychiatra dziecięcy, kuzyn Pawła Kukiza Paweł Kukiz-Szczuciński. Tylko on zgodził się osobiście opowiedzieć, czym chciałby się zająć jako Rzecznik.
Wskazał na problem ruchów antyszczepionkowych, który - jak dodał - jest ogromnym zagrożeniem dla dzieci, również dla dorosłych, kwestię znachorów i pedofilię.
Nowego Rzecznika Praw Dziecka posłowie wybiorą najprawdopodobniej we wrześniu.
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24