Kampania droższa przez powódź

Jak wyjaśnił sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej 250 tys. zł to kwota, o którą wnioskowano po pierwszej fali powodzi. Niewykluczone, że druga fala spowoduje kolejne uszkodzenia i wtedy PKW również będzie starała się sfinansować ich naprawę.

- Środki w rezerwie celowej budżetu państwa są na ten cel przeznaczone i będziemy je sukcesywnie uruchamiali - powiedział Czaplicki.

Głosowanie w namiotach?

Przewodniczący PKW Stefan Jaworski dodał, że tam, gdzie budynki, w których zwyczajowo mieściły się lokale wyborcze, zostały całkowicie zalane, Komisja przewiduje rozwiązania alternatywne: poszukiwane będą nowe siedziby dla lokali wyborczych, niewykluczone jest rozstawianie specjalnych namiotów, gdzie zostanie przeprowadzone głosowanie. O tym, że wybory na zalanych terenach się odbędą pisaliśmy w poniedziałek.

Wiadomo już bowiem, że po pierwszej fali powodziowej jest kilka miejsc, gdzie stan budynków nie pozwala na przeprowadzenie wyborów.

- Po pierwszej fali powodziowej PKW zwróciła się do szefa kancelarii premiera ze swoimi uwagami i propozycjami określającymi warunki techniczne i prawne sprawnego przeprowadzenia wyborów. Dodał, że teraz również na bieżąco będą informować rząd o swoich spostrzeżeniach - powiedział Jaworski.

Z kolei do 12 Okręgowych Komisji Wyborczych, na terenie których wystąpiła powódź zwrócono się z prośbą o informacje, jaki stan jest na danym terenie i czy będzie można w sposób sprawny przeprowadzić wybory.

Okręgowe Komisje Wyborcze mają czas na dostarczenie informacji do piątku. W oparciu o nie, PKW podejmie dalsze działania.

Powodzianie przy urnach

Czaplicki zapytany o wyborców, którzy w wyniku powodzi utracili dokumenty tożsamości, odparł, że administracja rządowa zobowiązała się szybko wydawać dowód osobisty każdemu, kto z takim wnioskiem wystąpi.

Źródło: PAP, TVN24