Od zachodu do wschodu słońca w biegu po parku - tak ostatnią noc spędził Kalisz. W mieście odbył się już piąty nocny bieg charytatywny, w którym spotkało się ponad 60-ciu maratończyków. Jak podkreślali już nad ranem, przy wspólnym wielkim śniadaniu, nie było "przegranych i wygranych".
- To jest bieg integrujący biegaczy, to jest bieg koleżeński, na który przyjeżdża się nie tylko po to, by pobiegać, ale na przykład zjeść placek, czy inny regionalny przysmak, który przywiozą ze sobą koledzy biegacze - relacjonował Mariusz Kurzajczyk, dyrektor biegu.
"Księżyc świecił, było pięknie"
W nocnej imprezie wzięło udział ponad 60-ciu "zawodników", choć o rywalizacji mówić nie chcieli, bo podobno nie to się liczyło. - Wszyscy są wygrani, a bieganie w nocy jest po prostu bardzo przyjemne - mówił Adam Rogacki, uczestnik biegu, a zawodowo poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Oficjalnie jednak zwycięzcę trzeba było wskazać - został nim Dariusz Kochanek. Ale triumfator też bardziej niż o swoim triumfie wolał mówić o "pięknych okolicznościach przyrody". - Księżyc świecił, park był pięknie oświetlony - wyliczał.
Cały dochód z piątego już kaliskiego biegu "od zmierzchu do świtu" zostanie przeznaczony na rzecz fundacji zajmującej się dziećmi autystycznymi.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24