Nie twierdzę, że Stefan Niesiołowski jest agentem. Odniosłem się tylko do książki IPN, z której wynika, iż już na pierwszym przesłuchaniu szeroko opowiadał SB o organizacji niepodległościowej "Ruch". Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała - powiedział prezes PiS. PO - oburzona oskarżeniami Jarosława Kaczyńskiego - złoży wniosek do sejmowej komisji etyki poselskiej.
Dzień po oskarżeniu Niesiołowskiego o to, że sypał kolegów z niepodległościowej organizacji "Ruch", prezes PiS podtrzymał swoje zarzuty. Co więcej stwierdził, że polityk PO sam się o to prosił. I dlatego powiedział o tym - czego jak twierdzi - dowiedział się z książki IPN autorstwa Piotra Byszewskiego "Działania SB wobec organizacji Ruch". Przyznał jednak, że jej nie czytał, lecz jedynie przejrzał i zobaczył fragment o wicemarszałku Sejmu.
- Nie chciałem o tym mówić, choć wiedziałem o tym od dawna, ale to Niesiołowski w swojej oszalałej agresji sam podnosi tego rodzaju tematy (kto jest bardziej zasłużony w walce z komunizmem - red.) - stwierdził Kaczyński na konferencji prasowej. I dodał: - Gdyby kózka nie skakała to, by nóżki nie złamała...
"Trzynastoletnie dziewczynki wytrzymywały tortury gestapo"
Ponowie podkreślił też, że nie chciałbym mieć życiorysu takiego, jak polityk PO. - Nie ukrywam, że bym się nie zamienił z Niesiołowskim, mimo że nie miałem takich wyroków, jak on. Bo bardzo bym się źle czuł mając taki życiorys - podkreślił prezes PiS.
Wcześniej w radiowych "Sygnałach Dnia", prezes PiS nawiązując do swojego stwierdzenia, iż Niesiołowski "pękł już na pierwszym przesłuchaniu", stwierdził: - Trzynastoletnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj w ogóle, o czym mówić.
Źródło: tvn24.pl, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP