Nie zabierałem do prezesa PiS żadnych akt ws. mafii paliowej, to były moje notatki i kserokopie zeznań świadków - powiedział w TVN24 krakowski prokurator Wojciech Miłoszewski. Jego zdaniem nie ma podstaw na skuteczne oskarżenie zarówno jego, jaki i Zbigniewa Ziobry.
W związku z ujawnieniem akt ze śledztwa ws. mafii paliwowej kłopoty ma nie tylko były minister sprawiedliwości. Również krakowski prokurator, który na polecenie Ziobry zapoznał prezesa PiS ze śledztwem usłyszy zarzuty. Do sądu dyscyplinarnego przy prokuratorze generalnym trafił już wniosek o uchylenie Miłoszewskiemu immunitetu prokuratorskiego.
On sam powiedział w "Poranku" TVN24, że liczy na rozsądek sądu, gdyż jego zdaniem nie ma podstaw prawnych do skutecznego oskarżenia nie tylko jego, ale także byłego ministra sprawiedliwości.
- Prokuratura zachowuje się nieprofesjonalnie. W obecnym brzmieniu art. 156 kodeksu karnego ( o dostępnie do akt procesowych – red.) nie daje możliwości oskarżenia. Przepis ten uznany za niekonstytucyjny, nie narzuca żadnych procedur, czy konieczności składania wniosków o wgląd do akt - powiedział Miłoszewski.
Podkreślił, że na rozsądek prokuratury już raczej nie liczy. I na dowód opowiedział, jak płocka prokuratura kontaktowała się z nim po to, by złożył doniesienie na Ziobrę. - Referent sprawy zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jeśli tego nie zrobię, to ona wyląduje w jakieś prokuraturze w Gołdapi. Powiedziałem, że nie widzę podstaw do składnia doniesienia, i jak chce, to może zwalić wszystko na mnie. Za dwie godziny zadzwoniła i powiedziała, że będę świadkiem w sprawie - powiedział Miłoszewski.
Prokurator podkreślił, że nie przywiózł do prezesa PiS żadnych akt w znaczeniu procesowym. - To były moje zapiski, i kserokopie przesłuchań świadków i artykuły prasowe - powiedział.
Dodał, że spotkanie z prezesem PiS trwało ok. 2 godzin.
Pytany, czy Kaczyński - jak doniosły media - pytał, czy w aktach jest jego nazwisko, stanowczo zaprzeczył. - Pan Kaczyński niewiele pytał, ogólnie zapytał o postępy śledztwa i patologiczny system dostarczania ropy naftowej do Polski. Ale nie pytał o żadne nazwiska. I nie sądzę, aby nosił się z takim zamiarem - ocenił Miłoszewski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24