Jeśli Mariusz Trynkiewicz wyjdzie na wolność, nie będzie to klęska państwa - powiedziała w "Faktach po Faktach" była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik. Jej zdaniem, nie można stosować zabiegów niezgodnych z prawem po to, by osoba, która zakończyła odbywanie kary, nie mogła wyjść na wolność. 10 lutego sąd zdecyduje, czy Trynkiewicz dalej będzie izolowany.
Barbara Piwnik stwierdziła, że sąd będzie musiał zdecydować o losie Trynkiewicza w sytuacji, gdy specjaliści wskazują na to, że ustawa w oparciu, o którą ma zostać uznany za osobę stwarzającą zagrożenie, jest niedoskonała. Ona także - jak sama przyznała - ma wątpliwości.
Obawy o ustawę
- Boję się ustawy, która jest tworzona pospiesznie, i w ten sposób, że orzeczona kara, która w całości została odbyta, może być zastąpiona, w szybkim tempie innym rodzajem odizolowania, nawet do końca życia - powiedziała Piwnik.
Ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób weszła w życie 22 stycznia.
Umożliwia ona na mocy decyzji sądu cywilnego zastosowanie wobec takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary więzienia, nadzoru prewencyjnego lub leczenia w ośrodku zamkniętym utworzonym w Gostyninie
W oparciu o tę ustawę, do sądu wpłynął wniosek o uznanie Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie dla innych. Skierował go tam 22 stycznia dyrektor zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie skazany odbywa karę. Mariusz Trynkiewicz - pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia - może 11 lutego wyjść na wolność.
W opinii Piwnik, jeśli Mariusz Trynkiewicz wyjdzie na wolność, nie będzie to klęska państwa. - Nie będzie to, jakby się to chciało potocznie rozumieć, trumf prawa. Będzie to wynik stosowania prawa - powiedziała była minister sprawiedliwości.
W jej opinii, prawo należy szanować, a nie lekceważyć. - Nie można łamać prawa i stosować żadnych zabiegów niezgodnych z prawem, żeby osoba, która zakończyła odbywanie kary, nie mogła wyjść na wolność - zaznaczyła Piwnik.
"Klęska sprawiedliwości"
- Być może wyjście Trynkiewicza będzie triumfem prawa, ale będzie klęską sprawiedliwości, bo oprócz prawa jest jeszcze sprawiedliwość - powiedział z kolei były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Przekonywał, że ewentualna izolacja Trynkieiwcza nie oznacza, iż będzie on w więzieniu. - To nie będzie nowa kara tylko przymusowe leczenie - zaznaczył Gowin.
W opinii Gowina, ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, to najlepszy akt prawny, na jaki stać było czołowych polskich prawników pracujących w komisjach kodyfikacyjnych czy współpracujących z Ministerstwem Sprawiedliwości. - Ustawa powstawała prawie dwa lata, niemal od początku mojego urzędowania. (...) To bardzo dojrzały dokument - stwierdził Gowin.
- Jeśli są wątpliwości konstytucyjne, to od tego jest Trybunał, żeby te wątpliwości rozpatrzeć - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że dla niego abdykacją państwa, wywieszeniem białej flagi byłoby to, gdyby ta ustawa nie powstała. - To nie jest żadna "psychuszka", nie ma ryzyka stosowania ustawy politycznie, ona dotyczy sprawców bardzo określonych czynów - powiedział Gowin.
Jacek Santorski, psycholog społeczny - pytany, czy nie obawia się, że może się wytworzyć psychoza, która spowoduje, że biegli będą się bali orzekać na korzyść przestępców - wyraził nadzieję, że eksperci, którzy będą uczestniczyć w procesach przestępców, mających być uznanymi za osoby stwarzające zagrożenie życia, nie ulegną wpływom.
- Że będziecie do bólu rzetelni, niepodatni na żadne trendy, konformizmy i wpływy, tylko będziecie się kierowali profesjonalną rzetelnością i odpowiedzialnością - powiedział, zwracając się do biegłych, Santorski.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24