Gdy przy stole wigilijnym siadają ludzie, których łączą bliskie, utrwalone, silne więzi, to żadna dyskusja, nawet najbardziej zajadła, na tematy polityczne, nie doprowadzi do awantury - stwierdził w "Faktach po Faktach" psycholog społeczny profesor Janusz Czapiński, oceniając, w jaki sposób spory polityczne mogą wpłynąć na rodzinną atmosferę podczas Wigilii. - Czasami kłócić się chcemy, bo lubimy - dodał językoznawca, profesor Jerzy Bralczyk.
Profesor Jerzy Bralczyk oraz profesor Janusz Czapiński rozmawiali w "Faktach po Faktach" o tym, w jaki sposób podziały polityczne i dyskusje na ten temat mogą wpłynąć na atmosferę w czasie świąt.
- Gdy przy stole wigilijnym siadają ludzie, których łączą bliskie, utrwalone, silne - wielowiekowe niemal - więzi, to żadna dyskusja, nawet najbardziej zajadła, na tematy polityczne, nie doprowadzi do awantury. Tego jestem pewien - stwierdził profesor Czapiński.
"Zaczekajmy do godziny dwunastej, odezwą się zwierzęta"
- Jeśli taka dyskusja pada na grunt jakiejś skrywanej niechęci, (…) to wtedy dyskusja polityczna jest tylko pretekstem do tego, żeby się zacząć obrażać i krzyczeć na siebie - dodał psycholog społeczny.
Profesor Czapiński radził, że jeśli już do takich kłótni dojdzie, to "zaczekajmy do godziny dwunastej, odezwą się zwierzęta [ludzkim głosem - przyp. red.], może w ślad za zwierzętami także ludzie zaczną mówić ludzkim głosem" - żartował.
Profesor Jerzy Bralczyk stwierdził, że czasami "samo rozmawianie o sporze może być kojące". - Jeżeli powiemy sobie, że istnieją różnice zdań, to te różnice się trochę minimalizują - przyznał.
Dodał również, że czasami "kłócić się chcemy, bo lubimy". - Uważamy to za objaw pewnej lojalności, odwagi, że do czegoś nas te poglądy zobowiązują - ocenił językoznawca.
"Ten rok podbił atmosferę politycznego myślenia"
Profesor Czapiński pytany w "Faktach po Faktach", jak mijające dwanaście miesięcy wpłynęło na społeczne postawy Polaków, stwierdził, że "ten rok podbił atmosferę politycznego myślenia i zaangażował ludzi, którzy wcześniej nie interesowali się polityką". Wskazywał, że "widać to zwłaszcza po wyborach samorządowych i frekwencji". - Duża część Polaków zaczęła dostrzegać w tym [zaangażowaniu - przyp. red.] swój własny interes - dodał.
- Wydaje mi się, że w wielu przypadkach ma to charakter pełnej satysfakcji opowiedzenia się za jakąś opcją - ocenił z kolei profesor Bralczyk. - Lubimy być czyiś - zauważył językoznawca.
Słowa roku 2018
Goście "Faktów po Faktach" dyskutowali o słowach, które w przestrzeni publicznej w mijającym roku odegrały szczególną rolę.
Profesor Bralczyk stwierdził, że słowem, które należałoby uznać za najbardziej znaczące w roku 2018, była "konstytucja". - To jest słowo, które ma gwarantować stabilizację, bezpieczeństwo, pewność - wymieniał. - To znaczy, że mamy się na czym oprzeć - podkreślił.
- Jeśli myślimy o konstytucji, to myślimy o czymś, co nie powinno się szybko zmieniać, co powinno nam dawać gwarancję, że żyjemy w świecie, w którym żyć chcemy - tłumaczył językoznawca.
Goście "Faktów po Faktach" zwrócili również uwagę na słowo "prawda". Zauważyli, że obok tego słowa funkcjonuje drugie - "postprawda". Profesor Bralczyk zwrócił uwagę, że słowo "prawda" jest przez wiele osób wykorzystywane do manipulowania. - "Prawda" jest instrumentalizowana - dodał językoznawca.
- W tej chwili słowami niewiele da się załatwić - ocenił profesor Czapiński. - Symbole mogą jednoczyć, ale słowa stają się coraz mniej perswazyjne - podkreślił.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24