- Ochrona powinna złapać za rękę, przede wszystkim zasłonić prezydenta - tak powinni według mjr Jacka Kowalika, byłego dowódcy grupy operacyjnej jednostki GROM, zareagować na incydent w Łucku funkcjonariusze BOR. Ocenił jednak: - Zbyt dużo kosztuje wyszkolenie tych ludzi, przygotowanie do działania, żeby taki incydent spowodował ich eliminację z dalszej pracy.
Mjr Jacek Kowalik w "Faktach po Faktach" skomentował zachowanie BOR w Łucku, w którym prezydent brał udział w uroczystościach związanych z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. Gdy Bronisław Komorowski zatrzymał się przed katedrą, by przywitać się z ludźmi, młody człowiek rozbił jajko na jego ramieniu.
"Są najlepsi"
Major wyraził nadzieję, że ochrona wyciągnie wnioski na przyszłość z incydentu na Ukrainie i nie dopuści do ich powtórzenia w przyszłości.
- Wiele osób, które podejmują pracę jako agenci ochrony w BOR, ma bardzo dużą motywację do tego co robią - powiedział mjr Kowalik. - Ci ludzie na co dzień ciężko trenują, analizują wszystkie możliwe sytuacje.
Stwierdził, że w BOR pracują najlepsi, najlepiej wyszkoleni i przygotowani do służby ludzie. - Chronić prezydenta, głowę państwa, to bardzo duży obowiązek - ocenił mjr Kowalik.
Według niego jednak, często - i tak też było w wypadku incydentu w Łucku - decyduje ułamek sekundy. - Tutaj decyzji nie było - ocenił reakcję prezydenckiej ochrony i zaapelował, żeby nie oceniać pracy BOR po jednym wydarzeniu. Stwierdził, że według niego, funkcjonariusze "byli przygotowani" do zabezpieczenia wizyty na Ukrainie.
Odpowiadają za zdrowie i życie
Mjr Kowalik wyjaśnił, że ochrona BOR znajduje się najbliżej prezydenta i dlatego odpowiada za zdrowie i życie prezydenta. - To jest pierścień bezpośredniej ochrony. Element ochrony to jest większy zespół ludzi - dodał jednak. Zwrócił uwagę, że bardzo duża odpowiedzialność leży także po stronie gospodarza (lokalnej ochrony), który przygotowuje "zewnętrzne pierścienie ochrony". Działa tak, aby do bezpośredniego otoczenia głowy państwa nie dotarły podejrzane osoby.
- Ta osoba nie powinna w ogóle znaleźć się w otoczeniu prezydenta - stwierdził na koniec.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24