Tadeusza Mazowieckiego cechowała odwaga, ale także umiar. Potrafił zachować trzeźwość w ocenie trudnych sytuacji – powiedział gen. Wojciech Jaruzelski o zmarłym w poniedziałek byłym premierze.
Gen. Jaruzelski podkreślił, że darzył Mazowieckiego szacunkiem, a nawet go lubił.
- Przeszliśmy wspólnie trudną próbę: ja – jako prezydent, on – jako premier. Był to okres przejściowy, czas zmian, trzeba było dostosować się do istniejących realiów. Ceniłem w premierze Mazowieckim jego mądrość, umiar i trzeźwość w ocenie trudnych sytuacji, ale jednocześnie upór w sprawach, które uważał za kluczowe - powiedział.
I dodał: - Pamiętam, kiedy Lech Wałęsa przyszedł do mnie i powiedział, że ma trzy kandydatury na stanowisko premiera: Bronisław Geremek, Jacek Kuroń i Tadeusz Mazowiecki. Od razu odpowiedziałem: Mazowiecki. Na uwadze miałem jego cechy osobiste oraz pracę państwową, którą już wykonywał, ale także to, że był wiernym synem Kościoła i mógł liczyć na poparcie hierarchii dla swoich działań.
"Niczego nie robił pochopnie"
Gen. Jaruzelski podkreślił, że podczas obrad Okrągłego Stołu, Mazowiecki zachowywał pewną rezerwę.
- Kiedy padła propozycja, by objął urząd premiera, na początku zdystansował się, ale ostatecznie przyjął to stanowisko. Świadczyło to o jego powadze, niczego nie robił pochopnie. Jednak, gdy podjął się zadania, to wykonywał swoje obowiązki w sposób kompetentny i mądry - podkreślił. Pozytywnie ocenił wpływ Mazowieckiego na scenę polityczną po 1989 r. - Premierem był w bardzo trudnym czasie. Jego rząd był koalicyjny, trzeba było wielkiej mądrości i taktu, żeby przeprowadzić Polskę przez wielkie reformy, m.in. Balcerowicza. Jego konsekwencja i stanowczość do tego się przyczyniły - powiedział gen. Jaruzelski.
Autor: MAC\mtom / Źródło: PAP