Kraje Unii Europejskiej, w związku ze zmuszeniem do lądowania samolotu w Mińsku, zdecydowały o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli białoruskiego reżimu. Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak oceniła w rozmowie z TVN24, że "to za mało" - jej zdaniem sankcje powinny być przede wszystkim związane z "zaostrzeniem sankcji ekonomicznych". - Na ludziach tego reżimu to nie robi już żadnego wrażenia. Oni wręcz śmieją się kolejny raz z takich działań i decyzji Unii Europejskiej - wtórowała jej białoruska dziennikarka Julia Aleksiejewa.
Przywódcy Unii Europejskiej zdecydowali o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego, jak również sankcji gospodarczych na Białoruś. Unijna przestrzeń powietrzna ma też zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych. Unijni liderzy potępili zmuszenie przez Białoruś do lądowania samolotu Ryanair w Mińsku oraz zatrzymanie przez białoruskie władze dziennikarza Ramana Pratasiewicza.
Zdecydowali o zakazie przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE. Zaapelowali również do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią. Wezwali także Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do pilnego zbadania sprawy zmuszenia do lądowania samolotu Ryanair w Mińsku.
"Należałoby zrezygnować z kupowania surowców od Białorusi"
Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak oceniła w rozmowie z TVN24, że sankcje nałożone przez Unię Europejską "to bardzo mało". Jej zdaniem sankcje powinny być przede wszystkim związane z "zaostrzeniem sankcji ekonomicznych". - Moim zdaniem jest to punkt zwrotny, rewolucja 2.0. Mam nadzieję, że teraz po kolejnej próbie i prośbach o wsparcie i pomoc, faktycznie cały świat ponownie, po 10 miesiącach, będzie mógł na poważnie przyjąć wszystkie pytania o białoruski reżim – powiedziała.
- Przede wszystkim należałoby zrezygnować z kupowania jakichkolwiek surowców pochodzących z terenów Białorusi. To najważniejszy punkt, jaki chciałabym, żeby obywatelki i obywatele Unii przyjęli do serca i mogli powiedzieć, że ich kraj nie współpracuje z Białorusią – oceniła. Zwróciła uwagę, że niektóre przedsiębiorstwa mimo apeli i protestów, nadal kupują surowce z Białorusi.
"Raman cierpi, podobnie jak setki innych więźniów politycznych"
Zapytana, czy są szanse na uwolnienie Ramana Pratasiewicza, podkreśliła, że chce "tak dużo i tak mało: możliwości życia w wolnym kraju i wyrażania swojej opinii". – Obawiam się, że to się nie wydarzy i w tej chwili Raman cierpi, podobnie jak setki innych więźniów politycznych, którzy są torturowani – oceniła.
Aktywistka stwierdziła, że Unia Europejska działa "za mało konkretnie i za wolno". – Ileż można mówić o sankcjach od sierpnia 2020 roku? Każdy miał wystarczająco dużo czasu, żeby się wypowiedzieć, wyrazić opinię i zadziałać, i wprowadzić system działań, który dążyłby do wsparcia wolnej, pokojowej rewolucji, która toczyła się na Białorusi – dodała.
"Takie słowa jak głębokie zaniepokojenie stają się już memem"
We wtorek w programie "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 białoruska dziennikarka Julia Aleksiejewa z Outriders mówiła, że płynące z Zachodu słowa potępienia i karcenie władz w Mińsku "na ludziach tego reżimu nie robią już żadnego wrażenia". - Oni wręcz śmieją się kolejny raz z takich działań i decyzji Unii Europejskiej. To jest dla nich normalne - stwierdziła.
Jak podkreśliła, dla Białorusinów, którzy oczekują zdecydowanych działań od Brukseli, "takie słowa jak głębokie zaniepokojenie stają się już memem, bo za tym głębokim zaniepokojeniem od dawna nie idą żadne poważne kroki". - Białorusini mają nadzieję, że tym razem, po tak ważnym incydencie, one już nastąpią - dodała.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że europejskie sankcje ekonomiczne nakładane na Mińsk są dla niego bolesne. - Najbardziej widać to na przykładzie dużych spółek państwowych. Widzimy, jaki kryzys przechodzą teraz przedsiębiorstwa, które zawsze były twarzą tego reżimu. Widzimy, że to jednak działa i na chwilę obecną to jest ten pokojowy środek, którego możemy jeszcze użyć wobec reżimu - stwierdziła.
Źródło: TVN24