Po zeszłotygodniowych wyborach parlamentarnych kandydaci Koalicji Obywatelskiej zdobyli w stuosobowym Senacie 43 mandaty, PSL - trzy, SLD - dwa. Kolejne trzy zdobyli kandydaci niezależni, deklarujący dystans do PiS-u. W sumie daje to 51 mandatów, a więc minimalną większość. W izbie tej zasiądzie także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi), którą część komentatorów widzi bliżej środowiska politycznego Zjednoczonej Prawicy.
W izbie tej zasiądzie także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi), którą część komentatorów widzi bliżej środowiska politycznego Zjednoczonej Prawicy. (http://www.tvn24.pl)
W związku z większością opozycji w Senacie ze strony partii rządzącej miały pojawić się próby przeciągania niektórych senatorów na swoją stronę, by zmienić układ sił w Izbie.
"Zadzwonił do mnie mój znajomy, nie polityk, ale wysoki funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości"
O sytuacji wokół układu sił w Senacie rozmawiali w "Tak jest" w TVN24 senator elekt Jan Filip Libicki (PSL) i nowo wybrany poseł Michał Wypij (Porozumienie). Libicki mówił, że był "namawiany" przez PiS do zmiany politycznego frontu.
- Zadzwonił do mnie mój znajomy, nie polityk, ale wysoki funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości, powiedzmy dłużej - kierujący dużym, dużym, dużym podmiotem (…) - i powiedział do mnie tak: "słuchaj, dzwonił do mnie senator X - i tu padło nazwisko znanego senatora Prawa i Sprawiedliwość - (…) i mówi, że chętnie by się z tobą umówił na kawę".
Libicki zaprzeczył, by wspomnianym senatorem był marszałek Senatu mijającej kadencji Stanisław Karczewski. - Ja mówię, że generalnie się z ludźmi chętnie na kawę umawiam. Chciałem tylko podpytać, jaki będzie przedmiot rozmowy. On na to mówi: "no wiesz, mógłbyś wysoko zawistować" - kontynuował senator elekt. - Mówię na to, że jeżeli to wistowanie oznacza, że miałbym opuścić tę większość, która się po wyborach w Senacie ukształtowała, to nie jestem zainteresowany. No i na tym ta rozmowa się skończyła - relacjonował. Pytany, czy zastanawiał się, za co byłby gotowy przejść do innej partii, zaprzeczył. - Nie chcę powiedzieć, że nie ma na mnie ceny, bo to jest takie pyszne (...). Ale cieszę się, że nawet nie pomyślałem, za co mógłbym zmienić przynależność w Senacie - przyznał Libicki.
"Nie wydaje mi się, żeby to była jakaś nowość, jeśli chodzi o funkcjonowanie polskiego parlamentu"
Wypij ocenił natomiast, że "zmiana barw partyjnych przed wyborami, krótko przed kampanią wyborczą czy zaraz po, w trakcie kadencji, chyba nie jest niczym niezwykłym". - Przypuszczam, że takich rozmów pan senator mógł mieć dużo więcej i pewnie z różnych stron, tym bardziej że pan senator miał bogatą przeszłość partyjną - dodał.
- Trudno mi to komentować przyznam się szczerze, zwłaszcza że (…) mamy dużo znaków zapytania - mówił sejmowy debiutant z listy PiS. - Nie wydaje mi się, żeby to była jakaś nowość, jeśli chodzi o funkcjonowanie polskiego parlamentu czy jakiegokolwiek innego - przyznał Wypij.
Wypij: nie wydaje mi się, żeby to była jakaś nowość, jeśli chodzi o funkcjonowanie polskiego parlamentu
Protesty wyborcze PiS. Libicki: uważam, że to jest w pewnym sensie dobry znak
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w poniedziałek wnioski do Sądu Najwyższego o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Libicki był pytany, czy jego zdaniem po tym podchody wobec niezwiązanych z partią rządzącą senatorów ustaną.
- Uważam, że to jest w pewnym sensie dobry znak, że Prawo i Sprawiedliwość złożyło te protesty - ocenił. Jego zdaniem "to oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość uznało, że nikogo nie da się przeciągnąć w Senacie na stronę Prawa i Sprawiedliwości, że ta sprawa jest przegrana i w związku z tym należy sięgać do innych sposobów, żeby zapewnić sobie większość w Senacie".
Libicki: uważam, że to jest w pewnym sensie dobry znak, że PiS złożyło te protesty
Autor: akr/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24