"Jak PiS wygra, będzie pomnik wielkości Wieży Eiffla"

Czesław Bielecki, kandydat na prezydenta Warszawy w ostatnich wyborach samorządowych popierany przez PiS apelował w "Rozmowie Rymanowskiego" o zmianę języka debaty na temat katastrofy smoleńskiej i nie tylko. - Pękniecie w społeczeństwie powinno się zabliźnić, ale nie blizną podłości. Potrzeba nam minimum jedności wobec zagrożeń - mówił.

Według Stefana Niesiołowskiego walka w Polsce toczyła się od dawna. - To cyniczna walka o władzę. Ci ludzi od marszy wiedzą, co robią. Na Powązki nie chodzą, do kościoła, gdzie jest krzyż sprzed Pałacu, też nie. Wawel też im nie wystarcza - powiedział Stefan Niesiołowski.

Wyborczy test

Obaj goście programu mieli też odmienne zdania, co do postulatów zbudowania pomnika prezydentowi Lechowi Kaczyńskiegu, który zginął w katastrofie. - Ten spór jest politycznie nakręcany. To jest pisowska wojna z resztą Polski i naiwnym trzeba być bardzo, żeby mówić, że jakikolwiek pomnik uspokoi tych ludzi. Oni będą walczyć, ponieważ dostrzegli w tym pewną szansę wygrania wyborów. Wybory rozstrzygną. Jeżeli PiS je przegra, to to się uspokoi, straci impet. Do wyborów nic się nie zmieni. Jeśli te wybory wygra, to będziemy mieli 10 pomników, skwerów Lecha Kaczyńskiego i to będzie nasilenie wojny. Będziemy mieli pomnik Wieży Eiffla - powiedział Niesołowski.

- Może pan zawsze mówić, że racja będzie tego, kto wygra wybory. A przypomnę, co mówi autorytet, który obaj uznajemy - prof. Władysław Bartoszewski: prawda nie zawsze leży po środku, prawda leży tam, gdzie leży. Gdzie leży prawda dotycząca katastrofy i odpowiedzialności polityków? Ona nie jest jeszcze odsłonięta - odpowiadał mu Czesław Bielecki.

mkg/fac

Źródło: tvn24