"Utracona cześć Kataryny", "Dlaczego Kataryna boi się ujawnić" – popularna blogerka trafiła na pierwszą stronę „Dziennika”. W środku, wśród zapewnień o nieujawnianiu jej tożsamości bez zgody, są informacje pozwalające w ciągu kilku minut zidentyfikować Katarynę. Blogerka odpowiada: - "Dziennik" postanowił potwierdzić starą prawdę, że człowieka najłatwiej zabić gazetą.
"Wiemy, kim jest najsłynniejsza anonimowa blogerka Kataryna, która od lat ostro ocenia dziennikarzy i władzę. (… ) Jasno daliśmy do zrozumienia, że przed ujawnieniem jej nazwiska powstrzymuje nas chociażby fakt, iż jest ona w konflikcie z ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą. Kataryna od tego momentu nie odpowiedziała i stworzyła wokół swojej osoby mur" – napisali Sylwia Czubkowska i Robert Zieliński.
Katarzyna z Rzeszowa, lat 38, szefowa fundacji
Mimo powyższych deklaracji dziennikarze "Dziennika" mur wokół Kataryny zburzyli, podając dane, które pozwalają bardzo szybko zidentyfikować blogerkę. Z tekstu dowiadujemy się, że ma na imię Katarzyna, pochodzi z Rzeszowa, ma 38 lat i od 2003 roku szefuje warszawskiej fundacji. Co więcej, gazeta podaje też fragment statutu owej fundacji.
Efekt? Cytując komentarz Awatara pod tekstem na portalu dziennik.pl: "Ok. 90 sek. zajęło mi na podstawie informacji podanych w dzisiejszym artykule dojście do tego kim jest Kataryna. Jako osoba zupełnie postronna potwierdziłem zgodność: wieku, wykonywanej funkcji, daty jej objęcia, daty powstania organizacji i jej profilu! Potrzebowałem do tego zaledwie 2 stron internetowych".
"Proszę tego nie traktować jako szantażu"
Dlaczego "Dziennik" napisał o Katarynie? Według publicysty gazety Cezarego Michalskiego, dziennikarze chcieli "normalnie z nią porozmawiać, bo jesteśmy ciekawi jej poglądów, jej psychiki, jej życia", a Kataryna "rzuciła słuchawką, potem zaatakowała nas w Internecie, a następnie zamilkła, niewykluczone, że na wieki".
Wersja Kataryny - która nie zamilkła, ostatni wpis na blogu jest z 22 maja - jest inna. Cytuje esemesa, którego - jak pisze - dostała od Sylwii Czubkowskiej: "Nie chcemy bezpardonowo ujawniać Pani tożsamości i iść na rękę Czumom. Wolimy by zgodziła się Pani na ten coming out na Pani warunkach włącznie z zatrudnieniem Pani jako naszej publicystki. (…) Wiem, że Pani tożsamość zna Fakt a przez nich nie zostanie Pani tak dobrze potraktowana - proszę tego nie traktować jako szantażu. Naprawdę nie chcemy Pani skrzywdzić". - A autorzy są zdziwieni, że po tym smsie przestałam odpowiadać na smsy i odbierać telefon. Naprawdę było z kim i o czym rozmawiać? – komentuje Kataryna.
Szkoliła dziennikarzy TVP?
Blogerka odnosi się też do fragmentu tekstu, w którym dziennikarze napisali, że jej fundacja "w 2003 i 2004 roku - czyli wtedy, kiedy Kataryna była już jednym z najbardziej aktywnych i wyrazistych komentatorów politycznych na forum "Gazety Wyborczej" - szkoliła dziennikarzy kierowanej przez Roberta Kwiatkowskiego TVP". - Kiedy blogerka Kataryna anonimowo krytykowała ówczesnego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, pod własnym nazwiskiem zarabiała u niego pieniądze. Była wtedy zapewne grzeczna i pokorna – dodał w komentarzu Michalski.
- Cezary Michalski kłamie, bo nigdy nie zarabiałam u Roberta Kwiatkowskiego (..) Nigdy nie szkoliliśmy dziennikarzy TVP, nigdy też nie prowadziliśmy żadnych interesów z TVP. Jeśli kogoś interesuje o co chodzi z tym TVP, bez trudu znajdzie informacje o całej inicjatywie bo Dziennik postarał się aby moja tożsamość nie była już dla nikogo tajemnicą więc można sobie wyguglać wszystkie szczegóły moich "interesów" w TVP – broni się Kataryna.
A inny publicysta "Dziennika", Piotr Zaremba, pisze: - Źle się stało, że moja ulubiona blogerka Kataryna ma prawo odnieść wrażenie, jakoby "Dziennik" na nią polował. Mógłbym się wykpiwać przypominaniem, że konspirowała się od dawna bardzo niekonsekwentnie i dekonspiracja była kwestią czasu. Ale to żaden argument.
Po starciu z Czumami
Ostatnio o Katarynie znów zrobiło się głośno po tym, jak syn ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy - Krzysztof Czuma, zażądał w liście do wydawcy Salonu24, gdzie zamieszczany jest blog Kataryny, ujawnienia jej danych do pozwu. Krzysztof Czuma uznał, ze blogerka naruszyła dobra osobiste jego ojca.
Źródło: tvn24.pl, "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: "Dziennik", kataryna.blox.pl