Sejmowa komisja zdrowia przyjęła poprawkę do projektu ustawy, która umożliwi Poczcie Polskiej uzyskanie finansowej "rekompensaty" za wydrukowanie kart do głosowania w nieprzeprowadzonych wyborach prezydenckich 10 maja. Na krytyczne głosy opozycji w tej sprawie odpowiedział Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, który zajmował się przygotowaniem tych wyborów. Oskarżył przeciwników politycznych o "żarty z logiki" i "bezmiar hipokryzji".
W nocy z wtorku na środę posłowie z sejmowej komisji zdrowia zajmowali się projektem ustawy "o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu".
Wiele emocji i krytykę ze strony opozycji wywołał zapis głoszący, że podmioty, które zrealizowały polecenie premiera związane bezpośrednio z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich 10 maja, będą mogły "wystąpić do Szefa Krajowego Biura Wyborczego o przyznanie jednorazowej rekompensaty na pokrycie zasadnie poniesionych kosztów, związanych bezpośrednio z realizacją polecenia".
Poprawka została przyjęta. "Za" było 15 posłów, "przeciw" - 12. Taki zapis umożliwi Poczcie Polskiej uzyskanie około 70 milionów złotych "rekompensaty" za wydrukowanie kart do głosowania w nieprzeprowadzonych wyborach prezydenckich 10 maja.
Czytaj więcej: "PiS ratuje Sasina", "legalizujecie bezprawie". Głosowanie za "rekompensatą", w tle 70 milionów
Sasin: opozycja robi sobie żarty z logiki
Krytyczne głosy dotyczące tej poprawki i ewentualnej "rekompensaty" skomentował na Twitterze minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Oskarżył opozycję o "robienie sobie żartów z logiki" i sugerował, że za nieprzeprowadzenie wyborów 10 maja odpowiada Senat, który stosował "obstrukcję".
W kolejnym tweecie Sasin napisał o "bezmiarze hipokryzji opozycji", która jego zdaniem "zablokowała wybory majowe w Senacie", a potem "mówi o zmarnowanych środkach".
Prace nad ustawą jeszcze trwały, a przygotowania do wyborów ruszyły
Pierwotnie wybory miały zostać przeprowadzone 10 maja, ale nie odbyły się w związku ze stanem epidemii. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej tego samego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów".
Politycy Prawa i Sprawiedliwości podjęli w marcu decyzję o przeprowadzeniu głosowania w wyborach prezydenckich 10 maja przez Pocztę Polską. Projekt ustawy w tej sprawie wpłynął do Sejmu 6 kwietnia i jeszcze tego samego dnia został przyjęty przez rządzącą większość. Ustawa trafiła do Senatu. Władza z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem na czele oraz kierownictwo Poczty Polskiej rozpoczęły przygotowania do wyborów - w tym druk kart - mimo że proces legislacyjny się nie zakończył.
Senat wykorzystując niemal cały ustawowy czas przewidziany na jej rozpatrzenie odrzucił ustawę 5 maja. 7 maja sprzeciw Senatu odrzucił Sejm, a dzień później ustawę podpisał prezydent.
Źródło: tvn24.pl