Jacek Kurski pomimo dwóch pozytywnych testów na obecność koronawirusa został zwolniony z izolacji i kilka dni później poleciał do Paryża - podał portal Onet. Tę sprawę komentował w TVN24 doktor Artur Zaczyński, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala MSWiA w Warszawie, gdzie przeprowadzono testy Kurskiego.
24 grudnia portal Onet podał, że prezes telewizji rządowej Jacek Kurski pomimo dodatniego testu na obecność koronawirusa 14 grudnia, po niespełna dobie został zwolniony z 10-dniowej izolacji i kilka dni później poleciał do Francji na konkurs Eurowizja Junior. Szpital MSWiA w Warszawie, gdzie był wykonany test, oświadczył, że Kurski został zwolniony z izolacji, bo "całość obrazu klinicznego pacjenta wskazywała na okres ozdrowieńczy", a wynik testu "wskazuje na późny okres po infekcji COVID-19".
Prezes TVP poinformował później, że złożył pozew przeciwko dziennikarzowi Kamilowi Dziubce i doniesienie do prokuratury na Onet. "Jedynym celem takiego działania było dążenie do wywołania niechęci do mnie" - przekonywał Kurski.
W poniedziałek Onet opublikował kolejny artykuł, w którym czytamy, że prezes telewizji miał wykonany jeszcze jeden test - dzień wcześniej, 13 grudnia. Wieczorem, kiedy dodatni wynik testu trafił do systemu, Kurski był w Teatrze Polskim, gdzie brał udział w koncercie upamiętniającym rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Zaczyński o Kurskim: myślę, że nie został potraktowany w specjalny sposób
O sprawę "pacjenta K." - jak prowadzący nazywał Kurskiego - był we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 pytany doktor nauk medycznych Artur Zaczyński, zastępca dyrektora do spraw medycznych szpitala MSWiA w Warszawie. - Pacjent wcześniej pojawił się w naszych rejestrach, był procedowany o wiele wcześniej, niż ten wynik się pojawił - mówił.
Dodał, że sanepid nakazał izolację Kurskiemu, ale "została zdjęta ze względu na cały przebieg choroby i to, co obserwowaliśmy wcześniej". - Ten wniosek żeśmy wyprocedowali - przekazał Zaczyński.
Mówił, że wynik testu Kurskiego był "fałszywie dodatni", co "zostało sprawdzone też w drugim teście". - Lekarze mogą zwalniać z izolacji. Lekarze rodzinni mogą pisać wnioski do sanepidu o zwolnienie z izolacji. To medycznie uzasadnione przypadki - powiedział doktor.
Pytany, czy jego zdaniem Kurskiego potraktowano w specjalny sposób, odparł: - Myślę, że nie. Pozwólmy odpowiednim organom to wyjaśnić.
Kurski był w szpitalu? Zaczyński: był
Prowadzący rozmowę zapytał też Zaczyńskiego, czy Kurski miał pozytywny wynik testu "tydzień czy dwa wcześniej", "w momencie, kiedy zachorował". - Są jeszcze inne objawy, są badania. Wcześniej były tomografie komputerowe, które świadczyły o obrazie… - mówił gość TVN24.
Czy Kurski był wcześniej izolowany na podstawie tomografii? - zapytał gospodarz programu. - Tak, oczywiście. To są podstawowe rzeczy. To jest złoty standard, stwierdzenie zajęcia płuc. (...) Praktycznie każdy pacjent ma wykonywaną tomografię - odpowiedział Zaczyński.
Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że sam przechodził COVID-19 i nie miał przeprowadzonej tomografii. Zaczyński zapytał go wtedy, czy trafił do szpitala, czemu prowadzący zaprzeczył.
Piasecki dopytał Zaczyńskiego, czy Kurski był w szpitalu. - Był - odpowiedział doktor.
Źródło: TVN24