Internauci niezbyt życzliwie pisali o burmistrzu Oleśnicy - komentowali jego działania i wygląd. Czy było to obraźliwe? Sam zainteresowany - Jan Bronś - uznał, że tak i nasłał na autorów postów prokuraturę. I choć postępowanie umorzono, "nie dopatrując się znamion przestępstwa", to jednak organ ścigania burmistrzowi ujawnił dane osobowe tych, którzy niepochlebne komentarze zamieszczali. Teraz Bronś sam zamierza z nimi walczyć, bo jak mówi, "nie możemy obojętnie przechodzić obok języka nienawiści, który rodzi Breivików".
Zło jest nie wtedy, kiedy są źli ludzie, ale kiedy dobrzy ludzie na to przyzwalają. Nawołują wręcz do działania typu Libia, na tym portalu Jan Bronś, burmistrz Oleśnicy
Co zdenerwowało burmistrza?
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie treść wpisów. Prokuratura zasłania się tajemnicą śledztwa, ale dzięki internetowi to żadna tajemnica. Powszechnie wiadomo, że burmistrza dotknęły między innymi takie komentarze: "Uszaty mnie zdenerwował, przecież już przerąbali kasę na ten kompleks, a teraz jeszcze powtórka z tego?", czy: "Bronsiu jako Jaś Fasola wymiata!!! Posikaliśmy się ze śmiechu!!!".
"Działania typu Libia"
Dlaczego te wpisy, aż tak dotknęły burmistrza, że musiał szukać pomocy w prokuraturze? - Bo zło jest nie wtedy, kiedy są źli ludzie, ale kiedy dobrzy ludzie na to przyzwalają. Nawołują wręcz do działania typu Libia na tym portalu - tłumaczy Jan Bronś, burmistrz Oleśnicy. Jakie to są wpisy? - Że trzeba siłą obalić dyktatora, że trzeba zabić - wyjaśnia burmistrz.
Burmistrz dostał nazwiska
Z informacji reporterów programu "Prosto z Polski" w TVN24 wynika jednak, że w komentarzach, które stały się przedmiotem dochodzenia, nie ma o tym ani słowa. Prokuratura w Trzebnicy, która prowadziła śledztwo, także nie dopatrzyła się przestępstwa.
- Śledztwo zostało umorzone wobec braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu - mówi Leszek Wojtyła z Prokuratury Rejonowej w Trzebnicy.
Prokurator przyznał także, że mimo umorzenia dochodzenia prokuratura przekazała burmistrzowi nazwiska i adresy wskazanych przez niego internautów.
"Chce zaprowadzić cenzurę"
Przypuszczam, że jest to chęć powrotu do dawnych czasów i sądzę, ze chce w ten sposób zaprowadzić cenzurę Piotr Karasek, Radny Miasta Oleśnica
- Jeżeli prokuratura nie widzi przestępstwa, nie ma prawa podejmować dalszych czynności, ani wspierać którejkolwiek ze stron z sporu - mówi radca prawny Krzysztof Budnik, jednak prokuratura przekonuje, że "tak jest zawsze".
A radni opozycji podnoszą, że teraz te informacje, które otrzymał burmistrz, mogą być przez niego wykorzystane.
- Przypuszczam, że jest to chęć powrotu do dawnych czasów i sądzę, że chce w ten sposób zaprowadzić cenzurę - mówi Piotr Karasek, radny miasta.
Burmistrz odrzuca jednak te zarzuty i tłumaczy, że po prostu walczy z językiem nienawiści. - Nie możemy obojętnie przechodzić obok takiego języka nienawiści, który rodzi takich Breivików. To naprawdę doprowadza do takich rezultatów - przekonuje Jan Bronś.
To kolejna sprawa z udziałem burmistrza Oleśnicy, którą ujawniają reporterzy "Prosto z Polski". W październiku informowali o kontrowersyjnym przetargu na limuzynę dla Jan Bronsia, który pod lupę wzięło CBA.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24