Telewizory, wędliny, wycieczki to norma na billbordach. Pan Paweł Iżykowski też postawił na wielkoformatową reklamę... siebie. - To jest plakat pokazujący moja determinację w znalezieniu pracy, mam silną motywację - mówi w programie "Polska i Świat" mieszkaniec Warszawy.
Pan Paweł zaczynał od metod tradycyjnych - czyli wysyłanie CV mailem. Sam szacuje, że wysłał ich tysiąc, ale odpowiedzi było niewiele. Postawił więc na coś oryginalnego. I choć kosztowało go to 3 tys. złotych, jak sam mówi, pieniądze warto było wydać na 4 plakaty. Dwa już widnieją od tygodnia, dwa kolejne są w drodze.
Kierowcy stoją w korkach, nie maja co robić, no to się rozglądają i być może któryś mnie dostrzeże i zatrudni - marzy pan Paweł.
Przetarte szlaki
Ta nadzieja ma uzasadnienie, o czym świadczy choćby przykład Krzysztofa Krupiaka. Teraz pracuje na Mazowszu, ale chciał znaleźć pracę w rodzimych stronach. Zareklamował się więc we Wrocławiu. Jak mówi, wziął sprawy w swoje ręce.
Billboardy wisiały dwa tygodnie, pan Krzysztof otrzymał dwadzieścia ofert pracy. Wybrał wymarzoną. W listopadzie zacznie pracować jako menedżer projektów w firmie budowlanej. Największą trudnością było zorganizowanie powierzchni reklamowej.
- Powiedzieli: "Panie Krzysztofie, nie jest łatwe załatwić dwa plakaty, bo my to robimy hurtowo, 100 sztuk, 150". Ale jak przedstawiłem pomysł, to bardzo się spodobało i bez problemu udostępnili mi dwa plakaty - powiedział pan Krzysztof.
Internetowe popisy
Oryginalnym w poszukiwaniu pracy można być też bez plakatu, ale po prostu, w internecie. Pan Krzysztof Laskowski z Lublina umieścił w sieci film, w którym widać jego samego i żonglerów. Po to, żeby nie było sztampowo. To tak zwane video CV, w tym wypadku bardzo skuteczne.
Jak sam mówi, gdy pokazał film pierwszemu pracodawcy, ten nie wymagał już od niego żadnych "papierków". - Można powiedzieć, że wyeliminowałem całkowicie papierową formę tradycyjnego CV - powiedział Krzysztof, student filozofii.
Oryginalność to coraz częstsza broń w walce o uwagę pracodawców. Zwłaszcza w tych branżach, gdzie pożądana jest kreatywność. W walce o posadę m.in. w agencjach reklamowych to już prawie standard. Na przykład CV w formie klocków albo list w butelce.
I choć nietypowe CV nie gwarantuje zatrudnienia, to zwykle przyciąga uwagę potencjalnego szefa. Zwykle - pod warunkiem, że nie popełni się najczęstszego błędu: zbyt dużo formy, zbyt mało treści.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24